Miejski Zarząd Dróg w Toruniu podpisał umowę na organizację roweru miejskiego z BikeU. To kończy prawie dwuletnie postępowanie przetargowe, które miało wyłonić następcę poprzedniego Toruńskiego Roweru Miejskiego, w którym zdążono trzy razy wybrać ofertę, unieważnić postępowanie, a nawet cofnąć unieważnienie.
W tym roku, prawdopodobnie jeszcze w wakacje, po roku przerwy ruszy w Toruniu rower miejski. Ma wystartować w liczbie 400 rowerów na 40 stacjach. Będzie to klasyczny system oparty o stacje. Ma funkcjonować od marca do listopada, choć w tych skrajnych miesiącach będzie zmniejszony o połowę. Operatorem będzie BikeU, który zarządza m.in. krakowskim systemem rowerowym Wavelo.
Torunianie z rowerem miejskim są obeznani. W latach 2014–17 funkcjonował system (początkowo na 130, pod koniec na 300 rowerów), który obsługiwało konsorcjum firm Arkus&Romet i WiM z Rzeszowa. Żeby wyłonić tamtejszego operatora potrzebne były trzy przetargi, w których uczestniczyły też Nextbike i BikeU.
Rok 2017 miał być ostatnim rokiem umowy, więc miasto przygotowało się do nowego postępowania, przeprowadzając ankietę wśród mieszkańców i rozpisując nowy przetarg, na kolejny czteroletni okres. Okazało się jednak, że jedyny startujący – Nextbike – zaproponował rowery za 7,38 mln zł netto i przekroczył budżet. Przetarg unieważniono i w grudniu rozpisano nowy.
Tym razem zgłosiło się trzech operatorów, przy czym najtańszą ofertę złożyli Arkus&Romet i WiM, nieco droższą BikeU, a najdroższą Nextbike.
Zamawiający w lutym ubiegłego roku wykluczył Arkus&Romet i WiM i wybrał BikeU. Przegrany odwołał się do KIO, które uznało odwołanie i nakazało przywrócić dotychczasowego operatora. Toruń wybrał więc w czerwcu wspomniane konsorcjum, ale z taką decyzją do KIO poszło BikeU, wskazując jednak na nieprawidłowości w ofercie rywala. KIO znów nakazało wybór.
Tym razem do sądu poszedł Miejski Zarząd Dróg, który zaskarżył orzeczenie KIO i jednocześnie, dla świętego spokoju, unieważnił całe postępowanie. Rok 2018 mijał, bez roweru.
Tyle, że sąd nie przychylił się do zdania toruńskich urzędników, de facto cofnął unieważnienie i nakazał rozstrzygnąć postępowanie. Niestety dla rzeszowskiego konsorcjum prokuratorskie zarzuty związane z prowadzeniem firmy usłyszała prezes WiM System. Na tej podstawie ofertę rzeszowian wykluczono i w marcu tego roku jako zwycięzcę wskazano BikeU. Z podpisaniem umowy zwlekano, by zakończyły się wszelkie możliwe procedury odwoławcze. Podpisano ją 17 maja.
Wydawało się, że uda się ją podpisać w kwietniu i wtedy urzędnicy obiecywali start systemu na lipiec. Teraz raczej ten termin nie zostanie dotrzymany, ale rowery mogą trafić na ulice jeszcze w sierpniu.