Wygląda na to, że komunikacja publiczna wreszcie będzie mogła złapać więcej oddechu w ramach odmrażania gospodarki i powrotu do tzw. nowej normalności. – Wszystko wskazuje bowiem na to, że rząd w trybie pilnym zamierza wprowadzić zmiany w rozporządzeniu – pisze Marcin Gromadzki, rzecznik prasowy ZKM Gdynia, ekspert komunikacyjny i właściciel firmy Public Transport Consulting.
Pod koniec marca, w ramach walki z koronawirusem, rząd
wprowadził istotne ograniczenia w funkcjonowaniu komunikacji miejskiej. Zgodnie z wprowadzonym rozporządzeniem pojazdami komunikacji zbiorowej może podróżować nie więcej pasażerów, niż wynosi połowa miejsc siedzących. To doprowadza do sytuacji absurdalnych: dłuższym tramwajem w Warszawie może jechać mniej podróżnych niż krótkimi autobusami – tylko dlatego, że w tych drugich jest więcej miejsc siedzących. Pociąg metra Inspiro o nominalnej pojemności 1500 pasażerów może zabrać – zgodnie z prawem – jedynie 116 podróżnych. Jazzem Duo jechać może jedynie 14 pasażerów.
Niedawno rząd zaczął luzować obostrzenia w ramach odmrażania gospodarki.
Więcej osób zaczęło znów przemieszczać się, co sprawia, że obecne limity są niemal niemożliwe do utrzymania.
Organizacje branżowe zrzeszające miasta i przedsiębiorstwa komunikacyjne wielokrotnie apelowały o ich poluzowanie. Jeszcze chwilę temu jednak rząd był nieprzychylny tym postulatom. – Dystansowanie społeczne – w szczególności utrzymywanie dystansu 1,5-2 m od drugiej osoby – jest bardzo ważne. Cały czas rozprzestrzenianie się koronawirusa jest w dużo wolniejszym tempie niż w innych krajach. Chcielibyśmy utrzymać nasze osiągnięcie –
odpowiadał premier Mateusz Morawiecki.
Wygląda na to, że władze centralne zdały sobie sprawę, że dalsze utrzymywanie tak surowych obostrzeń przy kolejnych etapach odmrażania gospodarki będzie niewykonalne. „Piątek zapowiada się jako dzień dobrych wiadomości. Wszystko wskazuje bowiem na to, że rząd w trybie pilnym zamierza wprowadzić zmiany w rozporządzeniu Rady Ministrów z dnia 2 maja 2020 r. w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii” – pisze Marcin Gromadzki, rzecznik prasowy ZKM Gdynia, ekspert komunikacyjny i właściciel firmy Public Transport Consulting.
I tak liczba pasażerów w transporcie szynowym i komunikacji miejskiej – w myśl szykowanych przepisów – nie mogłaby przekraczać 30% liczby wszystkich miejsc siedzących i stojących, „określonych w dokumentacji technicznej lub dokumentacji techniczno-ruchowej dla danego typu pojazdu”. To zgodne z propozycjami Izby Gospodarczej Komunikacji Miejskiej.