Jednym z postulowanych przez poznańskich społeczników pomysłów jak poprawić skomunikowanie dworca Poznań Główny jest wymalowanie pasów na jezdni na ulicy Matyi, miedzy przystankiem tramwajowym a dworcem. Ekspert krytykuje takie rozwiązanie, ale jeden z poznańskich radnych zaproponował wariant kompromisowy. Policja nie mówi „nie”.
W tym momencie droga pasażerów z przystanku tramwajowego do nowo wybudowanego dworca Poznań Główny to ok. 400 m choć sam przystanek od chodnika prowadzącego do hali głównej dworca oddziela tylko ulica Matyi. Ale podróżni muszą wejść do przejścia podziemnego, a potem maszerować przez galerię handlową Poznań City Center, albo kluczyć kombinacją tuneli i schodów, by dostać się na wspomniany chodnik. Efekt jest taki, że często po prostu przebiegali przez ruchliwą jezdnię. Rozwiązaniem drogowców było postawienie w tamtym miejscu barierek.
źródło: Inwestycje dla Poznania. Kolorem żółtym i niebieskim oznaczono obecne warianty dojścia do dworca. Czerwony to droga dla osób niepełnosprawnych (z wykorzystaniem wind). Zielony kolor to trasa z przejściem przez jezdnię na wysokości końca przystanku tramwajowego.Propozycją organizacji pozarządowych, m.in. Inicjatywy dla Poznania już w zeszłym roku było wytyczenie przejścia dla pieszych na poziomie jezdni między końcem przystanku a chodnikiem, w miejscu gdzie poznaniacy skracali sobie drogę. Ale dr inż. Lech Majewski z Politechniki Gdańskiej przeprowadzający audyt na zlecenie Zarządu Dróg Miejskich (o analizie
napisała poznańska „Gazeta Wyborcza”) odradza takie rozwiązanie.
Według niego w tym miejscu nie powinno być przejścia, bo byłoby zbyt niebezpieczne. Znajdowałoby się na ruchliwej, szerokiej ulicy, daleko od skrzyżowania, na co kierowcy nie byliby przygotowani. W dodatku prowadziłoby na koniec przystanku tramwajowego, a tam, jak zaznacza autor, pasażerowie mogliby wbiegać na pasy w ostatniej chwili, goniąc wjeżdżający na przystanek tramwaj. Majewski uważa też, że budowa przejścia na jezdni kilkadziesiąt metrów od przejścia podziemnego byłaby nieracjonalna.
Zarzutu „nieracjonalności” nie boi się z kolei poznański radny Mariusz Wiśniewski, który przekonuje w rozmowie z „Gazetą” do rozwiązania kompromisowego, tzn. wytyczenia przejścia nad wspomnianym przejściem podziemnym, przy drugim końcu przystanku. Znajdowałoby się wtedy przed skrzyżowaniem. Podróżni musieliby iść do dworca nieco naokoło, ale i tak ich droga do pociągu skróciłaby się o ok. 100 m, a w dodatku ominęliby wszelkie schody.
pomysł radnego Wiśniewskiego na dojście do dworcaRadny do swojego pomysłu przekonuje naczelnika poznańskiej drogówki Józefa Klimczewskiego, oglądał też skrzyżowanie w towarzystwie szefa ZDM Jacka Szukały. Ten pierwszy nie decyduje o ewentualnej przebudowie skrzyżowania, ale jego głos ma znaczenie przy podejmowaniu decyzji. Wg Wiśniewskiego na pomysł patrzy przychylnym okiem, choć oficjalnie Klimczewski tego nie potwierdza.
Do połowy czerwca poznańskie ZDM, ZTM i MPK mają sprawdzić, czy nowe rozwiązanie jest sensowne.