Poznań po zmianie prezydenta. Place dla ludzi, nie samochodów?

O przyszłości Placu Kolegiackiego w Poznaniu dyskutuje się od dawna. Jeszcze za czasów ustępującego prezydenta Ryszarda Grobelnego pojawiły się głosy, by przywrócić mu dawny charakter. Wcześniej podjęto decyzję o budowie przy ulicy Za Bramką wielopoziomowego parkingu, który miałby być alternatywą dla samochodów parkujących przed Urzędem Miasta. To rozwiązanie budzi jednak sporo kontrowersji. Parking na 299 miejsc jest już w budowie, a zakończenie prac przewidziano na wiosnę 2015 r. Ma kosztować około 70 milionów zł.

- Likwidacja parkingu dla urzędników jest czymś najoczywistszym na świecie – komentuje w rozmowie z serwisem Transport-Publiczny.pl Włodzimierz Nowak, do niedawna związany ze stowarzyszeniem „My-Poznaniacy” (tym samym, które cztery lata wcześniej w wyborach popierało Jaśkowiaka). – Skoro mieszkańców obowiązują rygory parkowania, to tym bardziej powinny obowiązywać urzędników, którzy te rygory narzucają. Jednak samo „oczyszczenie” urokliwego dziedzińca, dzisiaj parkingu, to mało. Z unijnych pieniędzy Urząd buduje sobie niemal zupełnie zbyteczny parking wielopoziomowy…

Nowak przyznaje, że budowa parkingu w tym miejscu może skutkować zwiększonym ruchem w centrum. Tymczasem zakorkowane śródmieście to coś zupełnie odwrotnego wobec idei miasta zrównoważonego. Takiego, którego centrum służy przede wszystkim pieszym.

- Takie decyzje już zapadły. Teraz dopilnować należy, by urząd nie praktykował już wykupywania miejsc parkingowych jako „deputatu” dla pracowników – a jest takie ryzyko, to praktyka w przypadku parkingów w korycie Warty – a wynajmował miejsca wyłącznie na konieczne samochody służbowe. Samochód służbowy był niegdyś i na Zachodzie powszechnym „bonusem” pracowniczym. Zmiany podatkowe spowodowały, że to rozwiązanie okazało się bardzo drogie i firmy zaczęły tworzyć parki samochodowe bez przyporządkowania osobistego pojazdów – twierdzi Nowak. Jego zdaniem, prezydentura Jaśkowiaka stanowi widoczny skok w przyszłość, choć istnieją uzasadnione obawy o zaplecze polityczne nowego prezydenta, który wybory wygrał startując z list Platformy Obywatelskiej.

Sam Jaśkowiak zbiera już pochwały w internecie. Duże zaskoczenie wzbudziła wizyta w lokalnym Radiu Merkury, gdzie na nagranie przyjechał rowerem. Choć niektórzy rowerowy zapał uznali za próbę przypodobania się wyborcom, on sam swoje przywiązanie do roweru deklaruje od dawna. Jeszcze podczas kampanii podkreślał, że do pracy jeździ na rowerze od lat i nie zamierza z tego rezygnować, gdy obejmie fotel prezydenta. Chciałby również, żeby do roweru, lub choćby komunikacji miejskiej, przekonali się pozostali urzędnicy. Stąd między innymi pomysł związany z likwidacją parkingu na Placu Kolegiackim.

Przyszłość polityki transportowej stolicy Wielkopolski w kontekście nowej prezydentury maluje się więc dość ciekawie. Czy Jaśkowiak będzie w stanie zadbać o interesy mieszkańców i porozumieć się z ruchami miejskimi w najbardziej istotnych kwestiach dotyczących miejskiego transportu? – Postaramy się, by spełnił nasze nadzieje – kwituje Nowak.