SW Research, na zlecenie mytaxi, przeprowadziło badanie wśród mieszkańców największych polskich miast, z którego wynika, że Polacy narzekają na niedogodności związane z korzystaniem z samochodu – głównie z korkami i brakiem miejsc parkingowych – ale nie chcą z niego zrezygnować. Co ciekawe, kierowcom nie przeszkadza, że samochód to najdroższy środek transportu.
W czołówce najczęściej wybieranych środków transportu codziennego jest komunikacja miejska i własny samochód. Jak wynika z badania „Komunikacja w aglomeracjach – sytuacja i innowacje”, mieszkańcy polskich miast doceniają m.in. jakość pojazdów i bezpieczeństwo komunikacji miejskiej (kolejno 83 proc. i 80 proc. pozytywnych opinii). Negatywnie oceniają natomiast ceny biletów komunikacji miejskiej – prawie 60 proc. uważa, że są one zbyt drogie.
Jeśli nie cena, to co?Mimo narzekań na ceny komunikacji miejskiej, kierowcom najwyraźniej nie przeszkadzają koszty posiadania samochodu. Respondentów (przebadano 800 osób z 15 miast powyżej 200 tys. mieszkańców) zapytano o to ile wydają miesięcznie na potrzeby transportowe. Na bilety komunikacji miejskiej niecałe 60 proc. wydaje najwyżej 50 zł, a 90 proc. najwyżej 100 zł. Z drugiej strony 57 proc. respondentów wydaje na własne auto ponad 100 zł miesięcznie, a 13,5 proc. – ponad 300 zł. Przy czym warto pamiętać, że to ocena samych odpowiadających, którzy deklarując swoje wydatki na samochód pewnie nie brali pod uwagę np. kosztów przeglądów, czy ubezpieczenia.
Powyższe statystyki pośrednio wskazują na tendencję, którą w wielu polskich miastach zauważono już jakiś czas temu – komunikacja publiczna nie wygra z prywatnym samochodem ceną, bo dla większości kierowców już teraz to, że auto jest kilkakrotnie droższe w użytkowaniu, nie jest przeszkodą by z niego korzystać. Stąd prosty wniosek, że bezpłatna komunikacja, przynajmniej w większych aglomeracjach, nie ma sensu. Komunikacja publiczna może z samochodem wygrać szeroko rozumianą wygodą. To oznacza wysoki komfort i świetną dostępność.
Ponad połowa badanych za najtańszy środek transportu uważa rower miejski, chociaż aż 63 proc. z nich jeszcze nigdy z niego nie skorzystało. Co piąty Polak korzysta z taksówek kilka razy w miesiącu, najczęściej w szczególnych okolicznościach, takich jak dojazd na dworzec lub lotnisko (24 proc.), wieczorna impreza (23 proc.) czy spotkanie biznesowe (13 proc.).
Samochód (podobno) szybki57 proc. mieszkańców dużych aglomeracji za najszybszy środek transportu uważa własny samochód. Tylko 19 proc. za najszybszą uznało komunikację miejską, a 15 proc. taksówki, podczas gdy oba te środki transportu mogą skutecznie omijać korki dzięki możliwości przejazdów buspasami, a ich kierowcy nie muszą tracić czasu na wyszukiwanie miejsca parkingowego. To właśnie te dwa problemy, znajdują się wśród trzech największych, według respondentów, kłopotów komunikacyjnych miast (korki – 68 proc., droga komunikacja miejska – 59 proc., brak parkingów – 42 proc.). Zdają się nie dostrzegać, że odpowiada za nie nadmiar samochodów.
Co więcej, 70 proc. mieszkańców polskich aglomeracji przyznaje, że czasem rezygnuje z podróży samochodem na rzecz komunikacji miejskiej, a połowa czasami zamiast jechać autem, idzie pieszo.
Jest przestrzeń dla aplikacji?– W obliczu postępującej urbanizacji i pomniejszającej się przestrzeni w miastach, dalszy rozwój aglomeracji uzależniony jest od multimodalności transportu, czyli wzajemnego uzupełniania się poszczególnych jego składowych – zauważa Krzysztof Urban, dyrektor zarządzający mytaxi – W dążeniach do idei smart city, ważna jest promocja transportu publicznego, aplikacji mobilnych związanych z transportem i systemów ekonomii współdzielenia, które stanowią alternatywę dla samochodu osobowego. Wyniki naszego badania potwierdzają, że w tej kwestii jest jeszcze dużo do zrobienia.
Bo o ile Polacy korzystają z aplikacji planujących podróż (69 proc.), to aplikacje do zamawiania taksówek lub przewozu osób zna już tylko połowa badanych (53 proc.), a co czwarty z nich korzysta. Na podobnym poziomie jest znajomość i poziom korzystania z aplikacji związane z zakupem biletów na transport publiczny.