Nie tylko niebezpieczna, ale wręcz przerażająca sytuacja miała miejsce przed weekendem. Kierowca rejsowego autobusu firmy Regiojet relacji Praga – Jirkov, jechał z dużą prędkością i nie chciał się zatrzymać. Okazało się, że był pod wpływem alkoholu, został zatrzymany przez czeskich policjantów.
Czeskie media szeroko opisywały sytuację, która miała miejsce w godzinach wieczornych w piątek, 15 sierpnia. Jako pierwszy informował o tym zdarzeniu
portal iDNES.cz. Chodzi o podróż autobusem RegioJet na trasie Praga – Jirkov.
– Kierowca już przy kontroli biletów trząsł się i twierdził, że jest bardzo zmęczony. Nagle oparł się o kierownicę, jakby usnął. Wszyscy krzyczeliśmy, żeby zwolnić i błagaliśmy go, żeby zatrzymał się na stacji benzynowej. Odmówił – tak opisywała swoją podróż Pavlína Švarcová, jedna z pasażerek.
Policja, po otrzymanych zgłoszeniach od podróżnych na numer alarmowy, skierowała patrol, żeby sprawdzić co się dzieje. Funkcjonariuszom udało się zatrzymać autobus dopiero po kilku minutach na autostradzie D7 – w miejscowości Panenský Týnec w Kraju Usteckim. To północno-zachodnia część Republiki Czeskiej.
Wyświetl większą mapę
– Przeprowadzona kontrola trzeźwości potwierdziła obecność alkoholu w wydychanym powietrzu – powiedziała w telewizji ČT24 Eliška Kubíčková, rzeczniczka policji Kraju Usteckiego. Funkcjonariuszka nie podała jednak wartości, jaką wskazał alkomat. Według pasażerów cytowanych przez portal iDNES.cz, którzy byli świadkami całej sytuacji, kierowca miał w wydychanym powietrzu aż ponad 2,6 promila. Prowadzący został zatrzymany przez policjantów do dalszych czynności z jego udziałem.
Radim Jančura, właściciel firmy RegioJet potwierdził to zdarzenie. Przyznał także w rozmowie z czeskimi mediami, że to "pierwsze takie wydarzenie od 25 lat", odkąd przewoźnik oferuje usługi przewozu autobusami. Właściciel RJ przekazał również, że 53-letni kierowca, który pracował od początku 2025 roku, będzie zwolniony.