Pabianice: PKS wraca, ale...

Pabianicki urząd miasta poinformował, że łódzkie Przedsiębiorstwo Komunikacji Samochodowej wznowi dwie zawieszone z początkiem czerwca linie z łódzkiego placu Dąbrowskiego do Pabianic. Przewoźnik po raz pierwszy od czasu przejęcia podmiejskich połączeń od upadającego PKS Pabianice, czyli od 2001 roku, wstrzymał kursy wraz z końcem regularnych zajęć na łódzkich uczelniach, tłumacząc swój krok zmniejszonym popytem na usługi w okresie wakacyjnym.

Wróci tylko co czwarty kurs

Obie trasy – i ta na osiedle Bugaj, i ta na kraniec Szpital – wrócą do rozkładu jazdy pierwszego dnia roku akademickiego. Wbrew informacji, jaka latem pojawiła się na przystankowych rozkładach jazdy, nie będzie na nich obowiązywał poprzedni grafik kursów. Drastycznie zmniejszona zostanie liczba połączeń – z 35 par (na obu liniach łącznie) do zaledwie dziewięciu. Niewielka liczba kursów nie pozwoli na dojazdy przy ośmiogodzinnym formacie pracy – np. mieszkańcy Bugaju zaczynający pracę o ósmej rano mają jak do niej dotrzeć, ale na powrót czekaliby aż do 18:00.

Niezmieniona pozostanie natomiast trasa – PKS ponownie dotrze na plac Dąbrowskiego w centrum Łodzi, w sąsiedztwie dawnego dworca kolejowo-autobusowego Łódź Fabryczna/Centralna. To właśnie krańcowy przystanek w stolicy województwa daje pewną przewagę przedsiębiorstwu nad pozostałymi przewoźnikami prywatnymi kursującymi pomiędzy bliskimi miastami. Reszta połączeń kończy się w okolicy skrzyżowania al. Kościuszki z al. Mickiewicza. To duży węzeł komunikacyjny w sercu Śródmieścia, ale trasa PKS jest nieco dłuższa. Pewna grupa podróżnych nie musi się więc przesiadać do komunikacji miejskiej, co generowałoby dodatkowe koszty codziennych dojazdów do pracy czy na uczelnię.

Autobusy coraz mniejsze, tramwaje coraz większe

Kolejną zmianą w ofercie PKS będzie brak biletów miesięcznych. Pasażerowie odczują też zmianę taboru – z dużych autobusów o standardowej długości na mniejsze busy. Warto zauważyć, że jeszcze kilka lat temu linia cieszyła się tak dużym zainteresowaniem, że większość połączeń obsługiwały autobusy przegubowe.

Skala działalności, jaką zaplanował przewoźnik, sprawia, że jego powrót będzie jedynie pozorny. Pasażerowie skorzystają z kursu PKS prawdopodobnie tylko wtedy, gdy bus akurat podjedzie na przystanek szybciej niż ten któregoś z kilku konkurentów. Należy jednak zauważyć, że komunikacja autobusowa pomiędzy miastami w ogóle straciła nieco na znaczeniu wraz ze wzrostem roli tramwaju. Oferta na linii 41 ulega bowiem systematycznej poprawie – ostatnią zmianą in plus było zastąpienie części składów 805Na wygodniejszymi i mającymi o niemal połowę więcej miejsc siedzących wagonami M8C. – Mamy możliwość puszczenia ich do Pabianic, bo nie są już wykorzystywane jako składy dwukierunkowe w Łodzi – mówi Grzegorz Misiorny, zastępca dyrektora ds. transportu i inżynierii w łódzkim Zarządzie Dróg i Transportu. Do niedawna na linii kursowały pojedyncze wagony 805Na.