Zaplanowany na wakacje przetarg związany z rozbudową sieci tramwajowej został przełożony. Okazuje się, że optymalizacja projektu w dalszym ciągu jest w toku. Miasto liczy ponadto na lepsze i korzystniejsze cenowo rozstrzygnięcia w odkładanym co i rusz postępowaniu.
Sześć kilometrów dwutorowej linii tramwajowej z Pieczewa do Skweru Wakara ma powstać w ramach drugiego etapu budowy sieci tramwajowej w Olsztynie. Po ostatnim otwarciu ofert w poprzednim przetargu okazało się, że prace miałyby kosztować Olsztyn co najmniej 393,6 mln zł. Taką kwotę
zaproponowało konsorcjum firm Mosty Łódź i Balzola Polska, ale oferta i tak przekraczała budżet miasta o ok. 150 mln zł. Nikogo zatem nie zaskoczyła decyzja Olsztyna, który
unieważnił przetarg, gdyż takich pieniędzy w miejskiej kasie po prostu nie ma. Jednym z pomysłów było przeczekanie górki inwestycyjnej.
Według wcześniejszych deklaracji miasta ponowne rozpisanie przetargu
miało nastąpić w połowie roku. Już wiadomo, że tak się jednak nie stanie. – Rozpisanie przetargu planujemy nie wcześniej, niż we wrześniu – informuje Patryk Pulikowski z zespołu prasowego Urzędu Miasta w Olsztynie. Prawdopodobne nawet, że miasto ogłosi postępowanie w grudniu. Tak zapowiedział Piotr Grzymowicz, prezydent miasta. Rozstrzygnięcie miałby wtedy nastąpić w czerwcu 2020 roku.
Okazuje się, że powodem przeniesienia terminu jest nie tylko chęć przeczekania górki inwestycyjnej, ale także trwające prace nad odchudzaniem posiadanego przez miasto projektu rozbudowy sieci. – Wpływ na to ma przede wszystkim konieczność optymalizacji projektu – prace jeszcze trwają. Poza tym liczymy, że wraz z końcem roku będzie większa dostępność wykonawców, którzy będą kończyć realizację dużych projektów. To też może przełożyć się na przetargowe rozstrzygnięcie – mówi Pulikowski. Na razie miasta, wraz z ekspertami z Jaspers, poprawiają projekt, który powinien być gotowy w lipcu.