Białystok chce stawiać na uprzywilejowanie komunikacji miejskiej, jednak nie kosztem samochodów. – Obecny układ ulic i obwodnic po przebudowach w ciągu ostatnich 6-7 lat spowodował, że nie mamy żadnego problemu z ruchem samochodowym – mówi Robert Jóźwiak, zastępca prezydenta Białegostoku.
Wiele polskich miast, zmagających się z dużym zatłoczeniem, myśli o ograniczeniu ruchu samochodów bądź zwężaniu ulic w ścisłym centrum. Tą drogą nie będzie szedł Białystok. – Nie widzimy takiej potrzeby. Białystok z racji na swój charakter miasta nie ma takich problemów komunikacyjnych jak inne duże miasta. Białystok jest miastem bardzo zwartym, o stosunkowo małej powierzchni – trochę ponad 100 km kwadratowych – przekonuje Robert Jóźwiak, zastępca prezydenta Białegostoku.
Miasto w ostatnich latach rozbudowało układ drogowy, dzięki któremu – jak twierdzą władze miasta – udało się wyprowadzić ruch samochodowy ze ścisłego centrum. – Obecny układ ulic i obwodnic po przebudowach w ciągu ostatnich 6-7 lat spowodował, że nie mamy żadnego problemu – przekonuje Jóźwiak. Teraz wyzwaniem dla miasta jest budowa kolejnej przeprawy przez tory.
Nie oznacza to, że priorytet mają samochody. – Mamy w kilku miejscach ulice wręcz dostosowane pod komunikację miejską, tylko z ruchem autobusowym, stosujemy też śluzy dla autobusów. Warto wspomnieć o systemach inteligentnego sterowania ruchem, które wspomagają przede wszystkim komunikację miejską. Stawiamy więc przede wszystkim na uprzywilejowanie transportu publicznego: buspasy na głównych arteriach, centra przesiadkowe, które mają zachęcić ludzi do podróży komunikacją miejską – wylicza Robert Jóźwiak. Więcej o planach miasta pisaliśmy
tutaj.
Białystok chce również stawiać na gęstą siatkę roweru publicznego. – W przyszłym roku będziemy starali się przeprowadzić badanie ruchu rowerowego, żeby wiedzieć
gdzie skierować jeszcze budowę ścieżek – mówi Jóźwiak.
Miasto zachęciły dobre wyniki roweru publicznego. – Od 2-3 lat obserwujemy w Białymstoku wręcz wybuch zainteresowania rowerami publicznymi. Statystyki BiKeRa są oszałamiające. Mamy w tej chwili w 2015 r. 38 tys. zarejestrowanych użytkowników na niespełna 400 tys. mieszkańców – wylicza Jóźwiak. – Jeżeli 450 rowerów generuje takie przejazdy, to ile musi generować kilkadziesiąt tysięcy rowerów prywatnych? – pyta retorycznie wiceprezydent.