Obrona pardubickich buspasów

O buspasach w Pardubicach przeczytasz tutaj.

Tomasz Larczyński, Transport-Publiczny.pl: Jak wygląda sytuacja ze spóźnieniami Państwa pojazdów po likwidacji buspasów?

Jitka Malinská: Aktualne opóźnienia na odcinku, między náměstím Republiky i Masarykovým náměstím (między którymi znajduje się Sukova třída) zmieniają się w ciągu dnia. Oczywiście w godzinach pozaszczytowych opóźnień nie ma. Niestety w szczycie komunikacyjnym jest inaczej i w momentach krytycznych sięgają one 20 minut. Przykładem może być np. piątek 23 października, kiedy opóźnienia przy przejeździe tym odcinkiem wzrosło do 24 minut prawie na wszystkich liniach komunikacji miejskiej.

A jak zmienił się ogólny ruch w centrum miasta? Władze miasta chwalą się likwidacją korków – czy stało się to dzięki likwidacji buspasów?

Niestety sytuacja jest lepsza, ale zupełnie z innego powodu i tylko dla samochodów osobowych. W dzień, w którym zlikwidowano buspasy, zakończył się remont na Hlaváčově ulici. Jednak dzięki temu zmniejszyło się obciążenie centrum miasta (gdzie zjeżdżały wszystkie samochody, aby nie stały w korku na Hlaváčově ulici) i wraz z tym wyraźnie zmniejszyła się liczba samochodów osobowych. Na pozór zatem sytuacja transportowa polepszyła się, lecz nie z powodu likwidacji buspasów. Przez pierwszy tydzień lewym pasem [który przed likwidacją buspasów był jedynym pasem dostępnym dla samochodów osobowych – przyp. TL] jeździło ok. 90 proc. samochodów, ponieważ do tego przyzwyczaili się kierowcy. Tak więc moim zdaniem tylko zmniejszyła się presja na użytkowników samochodów osobowych kosztem logicznego uprzywilejowania komunikacji publicznej.

Uważa Pani zatem, że z buspasami postąpiono zbyt pochopnie?

Argumenty za tym, aby zdecydowanie nie likwidować buspasów na Sukově třídě widziałabym mniej więcej następująco. Po wyprowadzeniu 90 proc. ruchu z [równoległej – przyp. TL] třídy Míru przez Sukovu třídu jeździ ponad 1500 kursów komunikacji miejskiej dziennie. Przez likwidację buspasów pojazdy komunikacji miejskiej będą stały w korkach, przez co nie da się dotrzymać jakiegokolwiek rozkładu jazdy, choć przecież go deklarujemy. Pozwolę sobie jeszcze dodać, że dotrzymywanie rozkładów jazdy jest czymś, do czego się podróżni na tym odcinku przyzwyczaili. W obliczu kolejnych remontowych zamknięć ulic w mieście jest to jedyne miejsce, w którym komunikacja miejska ma preferencję i jest w stanie częściowo skorygować powstałe opóźnienia. Tym ciągiem komunikacyjnym transport zbiorowy przewozi ponad 50 000 osób dziennie, skoro zatem chcemy „wspierać” samochody osobowe z jednym lub dwoma pasażerami kosztem transportu publicznego, to cofamy się o 20 lat.

Likwidacja buspasów da tylko to, że na ten kolejny pas wjedzie maksymalnie 40 samochodów, które będą i tak czekać, jako że przepustowość skrzyżowań, przejście dla pieszych koło Zelené brány oraz przystanek koło Grandu [galeria handlowa – przyp. TL], z rozmysłem skonstruowany jako „korkujący”. Wszystko to sprawi, że samochody i tak nigdzie się nie dostaną, a dodatkowo przestanie funkcjonować komunikacja miejska. Komunikacja miejska nie jest winna temu, że przez centrum jeździ tyle samochodów, a więc czemu ma być karana za coś, czego nie zrobiła.

Magistrat wydaje się być jednak stanowczo przekonany do swojej decyzji. W rozmowie z nami jego przedstawicielka twierdziła, że likwidacja korków na Sukově třídě jest wyłącznie lub w większości zasługą wycofania buspasów, jednocześnie deklarując na poziomie ogólnych preferencji wsparcie zrównoważonego transportu. Ostateczna decyzja zapadnie w marcu.

Jeśli ktoś podejmie decyzję, by buspasy zlikwidować, to mam nadzieję, że jest świadomy efektów, które taki krok spowoduje, poniesionych kosztów i reakcji pasażerów. Tak, zadowolimy kierowców indywidualnej komunikacji, którzy jak opętani muszą wszędzie jeździć samochodem, a tych, którzy nie chcą lub nie mogą, skażemy (i to bez możliwości obrony) na dyskryminację kosztem tych, którzy podróż samochodem wybrali sami.