Po zanotowaniu drugiego przypadku koronawirusa w amerykańskim stanie Nowy Jork, władze metropolitalnego transportu publicznego zapowiedziały codzienne mycie wszystkich stacji i regularne pojazdów. W ciągu nocy z poniedziałku na wtorek umyto metro. Pasażerowie zastanawiają się, dlaczego tak czysto nie może być cały czas.
W ciągu jednej nocy pracownicy Metropolitan Transport Authority wyczyścili i zdezynfekowali 427 stacji nowojorskiego metra i 1905 wagonów, które codziennie kursują między nimi. W tym samym czasie udało się umyć blisko 2 tys. autobusów. Wszystkie, a jeździ ich po nowym Jorku ok. 5,7 tys., z kolei wagonów metra jest ponad 6 tys., mają zostać poddane tym zabiegom w ciągu trzech dni.
To efekt koronawirusa. Na początku tygodnia poinformowano o drugim już przypadku chorego w nowojorskim stanie. Gubernator Andrew Cuomo poinformował, że pacjent, 50-latek, regularnie dojeżdżał do pracy z Westchester na Manhattan pociągiem linii Metro-North. Ustalono, że ani nie jeździł ostatnio do żadnego miejsca, w którym jest ognisko choroby, ani nie miał bezpośredniego kontaktu z osobą zarażoną. Musiał się więc zarazić na miejscu.
W efekcie, według nowych wytycznych MTA, stacje metra mają być myte i dezynfekowane codziennie, ze szczególnym uwzględnieniem poręczy i uchwytów. Pojazdy transportu publicznego powinny przechodzić gruntowne mycie co najmniej co 72 godziny.
To potężna operacja. Nowojorski transport publiczny jest jednym z największych na świecie. W dzień roboczy przewozi 8,6 mln pasażerów, a rocznie ok. 2,65 mld pasażerów. Samo metro przewozi codziennie 5,7 mln, a rocznie ponad 1,7 mld pasażerów.
W mediach społecznościowych pasażerowie zwracają uwagę, że w nowojorskim metrze dawno nie było tak czysto i nie rozumieją dlaczego do regularnego mycia konieczne było zagrożenie koronawirusem.
Zapisz się do newslettera:
