W czerwcu 2018 r. Metro Warszawskie rozstrzygnęło przetarg na dostawy do 45 nowych pociągów. Od tamtej pory nierozstrzygnięta pozostaje kwestia odwołań. Sąd Okręgowy nie wyznaczył jeszcze terminu pierwszej rozprawy. Dalsza zwłoka może spowodować, że Metro nie będzie miało dostatecznej liczby pociągów do obsługi dalszych odcinków II linii. Na razie spółka zdecydowała się na odsunięcie wycofania pociągów rosyjskich.
W czerwcu zeszłego roku Metro Warszawskie rozstrzygnęło trwający od 2017 r. przetarg na dostawy do 45 nowych pociągów sześciowagonowych.
Wygrała go Skoda, która zaoferowała 1,308 mld zł netto, pokonując cztery inne firmy. Od wyniku odwołali się konkurenci, którzy zarzucili czeskiemu producentowi złożenie nierealnej oferty, m.in. w zakresie okresów międzyprzeglądowych (o odwołaniach pisaliśmy
tutaj i
tutaj). Opinia biegłego była jednak niejednoznaczna i w grudniu Krajowa Izba Odwoławcza
oddaliła odwołania.
W styczniu tego roku od orzeczenia KIO
odwołali się najważniejsi w tym przetargu konkurenci Skody, czyli Stadler i Siemens Mobility. Sprawa wciąż pozostaje nierozstrzygnięta: Sąd Okręgowy, który zajmuje się sprawą, nie wyznaczył jeszcze terminu rozprawy. To oznacza znaczne opóźnienie dostaw. – Zgodnie z założeniami przetargu z 2017 r. powinniśmy zbliżać się już do momentu pierwszych dostaw, a my zbliżamy się dopiero do terminu rozprawy sądowej – mówi Jerzy Lejk, prezes Metra Warszawskiego.
Na razie nie ma ryzyka, że spółka nie będzie miała czym obsługiwać kolejnego odcinka II linii metra, którego budowa zakończyła się w zeszłym tygodniu. – Mamy wystarczającą liczbę taboru. II linia będzie obsługiwana pociągami Inspiro. Mamy pewną rezerwę w pociągach rosyjskich, które w większym stopniu wjadą na I linię – wskazuje Lejk.
Problem pojawi się przy następnych etapach wydłużania II linii. – Z chwilą terminu uruchomienia odcinka z dwiema stacjami w kierunku Bemowa powinniśmy – by dotrzymać obecną częstotliwości – dysponować już nowymi pociągami – mówi prezes Metra. Realizacja odcinka zachodniego do stacji C4 przy Powstańców Śląskich powinna zakończyć się w listopadzie 2021 r. (nie oznacza to jeszcze włączenia do ruchu nowych stacji, wpierw konieczne są odbiory).
Zgodnie z harmonogramem założonym w specyfikacji przetargowej na pociągi, na dostawy pierwszego składu przeznaczono 20 miesięcy, a w ciągu kolejnych trzech miesięcy powinno zostać przekazane terminowe świadectwo dopuszczenia do ruchu. Od 23. miesiąca założono dalsze dostawy w partiach po 1-2 pociągi na miesiąc. Oznacza to – licząc wstecz od zakończenia budowy odcinka zachodniego do stacji C4 przy Powstańców Śląskich – że umowa na dostawy powinna zostać podpisana najpóźniej po tegorocznych wakacjach.
Zamieszanie z przetargiem sprawia, że plan wycofania z ruchu pociągów rosyjskich ulega przesunięciu. – Zdecydowaliśmy się na wykonanie przeglądu najwyższego rzędu pociągów rosyjskich. Po pierwsze, będą dłużej jeździły. Po drugie, gdy będziemy je sprzedawali i przekazywali, to powinny być sprawne i możliwe do bezpiecznego wykorzystania – mówi Lejk. Niedawno spółka
po raz kolejny zleciła ZNTK Mińsk Mazowiecki wykonanie naprawy piątego poziomu utrzymania kolejnych 40 pudeł pociągów rosyjskich.