Nadal nie rozpoczęły się prace na terenie torowiska częstochowskiej sieci tramwajowej, które ma być wyremontowane dzięki wsparciu środków europejskich, choć pierwszych działań spodziewano się już na początku stycznia. Okazuje się, że to nie zimowa aura stoi na przeszkodzie, a proza urzędniczych formalności.
Częstochowa od dawna wyczekuje remontu sieci tramwajowej, który uwolniłby pojazdy szynowe od odcinkowych ograniczeń prędkości spowalniających jazdę, pomimo wydzielenia torowiska na całym jego obszarze. Od 2020 r. tramwaje pojadą szybciej dzięki zdobyciu przez Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne znacznej dotacji ze środków europejskich w wysokości 144 mln zł przeznaczonej na dofinansowanie zarówno wymiany infrastruktury, jak i zakup dziesięciu nowych składów tramwajowych – te dostarczy Pesa. Remont sieci przeprowadzony zostanie przez Grupę NDI.
Szkopuł pod ziemią
Jak się dowiedzieliśmy, pierwszych prac na miejscu spodziewano się już 7 stycznia. Pierwszym poligonem dla maszyn ma zostać południowy fragment sieci na odcinku alei Pokoju od skrzyżowania z al. Wojska Polskiego do pętli w pobliżu dworca kolejowego Częstochowa-Raków. Do końca stycznia jednak nikt tam się nie pojawił, a tramwaje kursują dalej bez żadnych zakłóceń. Po części można to tłumaczyć atakiem mrozu, jednak poza nim pewne prace – choćby demontaż – można realizować. Dlaczego nic się nie dzieje?
– Opóźnienie w rozpoczęciu robót budowlanych spowodowane jest zmianą wymagań dotyczących przebudowy kolizji z jednym z gestorów sieci. Nowe warunki wynikają z porozumienia podpisanego pomiędzy MPK w Częstochowie, a gestorem – poinformował Jacek Świderski, przedstawiciel Grupy NDI.
Nie udało się ustalić, o którego gestora chodzi, a może to być każdy – wodociągi i kanalizacja, gazociąg, ciepłociąg, energetyka i łączność. W częstochowskich realiach każdy z nich mógł w ostatniej chwili zgłosić uwagi do zakresu prac związanych z jego instalacją.
Uwagi po fakcie
– Informację o zmianie wymagań w stosunku do tych ogłoszonych w przetargu uzyskaliśmy w połowie grudnia 2018 r., czyli już po pozytywnym uzgodnieniu z Miejskim Zespołem Koordynacji Dokumentacji Projektowej pierwszego z pięciu odcinków planowanych do realizacji – wyjaśnił Świderski.
To zatrzymało niezbędną akceptację wykonanego już projektu przez inżyniera kontraktu i potrzebny był nowy projekt oraz uzyskanie niezbędnych decyzji administracyjnych.
– Aktualnie, wspólnie z zamawiającym dokładamy wszelkich starań, aby proces uzgadniania zaktualizowanej dokumentacji projektowej zakończył się najszybciej jak to możliwe – zadeklarował przedstawiciel Grupy NDI.
Prace pod ruchem
Remont zostanie przeprowadzony etapami, a pierwszym mają być prace na południowym odcinku. Z
wcześniejszej wypowiedzi Jacka Świderskiego z NDI wynikało, że etap ten będzie traktowany w charakterze poligonu doświadczalnego, doświadczenia z którego miały być wykorzystane na pozostałych odcinkach. Konfrontacja z gestorami sieci podziemnych nie zwiastuje więc bezproblemowej realizacji inwestycji.
Wedle wstępnych zamierzeń, w trakcie realizacji inwestycji częściowo ma zostać utrzymany ruch tramwajowy. Kiedy remontowany będzie pierwszy z odcinków, tramwaje będą obsługiwały północną stronę sieci zawracając na terenie zajezdni. Nie wiadomo jednak, jak zostaną przeprowadzone roboty na północnej części sieci, bo w Częstochowie nie ma pętli rezerwowych. Jednym z pomysłów był ruch wahadłowy oraz całkowite jego wstrzymanie w czasie wakacji.
Remont sieci tramwajowej oraz zakup 10 rozwojowych wersji Twista pochłoną 205 mln zł, z czego same prace na sieci to kwota ok. 115 mln zł.