Łódzki przewoźnik uspokaja, że pomimo nierozstrzygnięcia zamówienia na obsługę komunikacji zastępczej na trasie Łódź – Pabianice funkcjonowanie połączenia nie jest zagrożone. Na przełomie lutego i marca ma ono przejąć rolę podstawowego środka komunikacji pomiędzy stolicą aglomeracji a jej miastem satelickim. Na razie nie wiadomo, czy MPK będzie realizować przewozy samodzielnie, czy ogłosi nowe postępowanie.
Na naszych łamach informowaliśmy niedawno o
nierozstrzygnięciu przez MPK-Łódź postępowania dotyczącego podwykonawstwa na kilku liniach autobusowych, których obsługę miasto zleca własnemu przewoźnikowi, w części dotyczącej połączenia zastępującego tramwaj do Pabianic. Na przełomie lutego i marca przyszłego roku ma rozpocząć się drugi etap prac, który wymusi wstrzymanie przewozów na całej trasie linii 41. Na mocy porozumienia zawartego pomiędzy Łodzią a Pabianicami na linię Z41 skierowane mają zostać wówczas autobusy przegubowe, które dojadą aż do łódzkiej pętli na pl. Niepodległości, a nie tylko do najbliższego punktu styku z czynną siecią miejską.
Odrzucono ofertę przekraczającą budżet nieznacznieTymczasem pomimo trudnej sytuacji taborowej łódzka spółka nie zdecydowała się na wybór jedynej złożonej oferty firmy BP Tour, choć jej wartość przekraczała budżet o ok. 6 proc. (8,9 mln zł przy założeniach na poziomie 8,4 mln zł). Dodatkowo deficyt byłby najprawdopodobniej kompensowany oszczędnościami poczynionymi przy wyborze innych oferentów, bo w części zadań w tym samym postępowaniu propozycje są wycenione nieco niżej, niż zakładało MPK. O powody podjęcia takiej decyzji spytaliśmy Agnieszkę Magnuszewską, rzecznika prasowego Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego – Łódź.
– Złożona oferta przewyższała kwotę przeznaczoną na to zadanie – komentuje krótko przedstawicielka przewoźnika. – Rozważana jest opcja ponownego ogłoszenia przetargu – dodała. Podkreśla przy tym, że ostateczne rozstrzygnięcia tej kwestii jeszcze nie zapadły.
MPK spokojne o obsługę Z41Podczas pierwszego etapu robót, który rozpocznie się 1 grudnia, linię zastępującą tramwaj jedynie na części trasy obsłuży MZK Pabianice. Jak powiedział podczas niedawnej konferencji prasowej prezydent Pabianic Grzegorz Mackiewicz, MPK nie jest bowiem w stanie zapewnić potrzebnego taboru. Pojawia się więc pytanie, czy brak wyboru podwykonawcy nie będzie oznaczał trudności w obsłudze połączenia zastępczego przez MPK.
– Nie ma takiego zagrożenia – uspokaja jednak Agnieszka Magnuszewska. Połączenie realizowane ma być z taką samą częstotliwością, z jaką jeszcze przez kilka dni kursować będzie tramwaj.