– No tak, przez pewien czas warszawiacy w miejscu środka Mostu Łazienkowskiego zobaczą dziurę. Ale przez 3–4 miesiące będzie mała, 6–metrowa. Kilkudziesięciometrowa przerwa, która powstanie po wycięciu środka mostu, będzie krótko – powiedział dyrektor techniczny oddziału mostowego w firmie Bilfinger Infrastructure Krzysztof Laskowski.
– Będziemy jednocześnie rozbierali obiekt istniejący i budowali nowy obiekt – powiedział w piątek Laskowski, który opowiedział dziennikarzom, a także zaproszonym na most pani prezydent Hannie Gronkiewicz–Waltz i wiceprezydentowi Jackowi Wojciechowiczowi, co czeka stołeczną przeprawę w ciągu najbliższych kilkudziesięciu tygodni.
– Bardzo prosimy, jeśli mogą to państwo powtórzyć swoim znajomym, żeby nie przekraczać barierek i ogrodzeń. To jednak jest budowa, jeśli ktoś tu wejdzie, nie będziemy mogli mu zagwarantować bezpieczeństwa. A przecież ogrodzenia są tak ustawione, że zza nich wszystko i tak widać – powitała wszystkich pani z firmy Bilfinger. Wszyscy odwiedzający spalony most otrzymali kaski, kamizelki odblaskowe i ochronne okulary.
Most do wycinkiNa razie Most Łazienkowski to jeden wielki plac budowy. Póki co maszyny przygotowują się do opuszczania przęseł mostu. Część konstrukcji zostanie ucięta, opuszczona i będzie stanowiła podstawę dla układania konstrukcji nowego mostu. Prace będą prowadzone naraz z dwóch stron – praskiej i śródmiejskiej.
fot. Jakub Dybalski– Teraz przygotowujemy się do montowania pali rurowych, na których będzie skonstruowana specjalna konstrukcja wsporcza. Gdy to będzie gotowe, wytniemy ok. 60 metrów konstrukcji i opuścimy w dół, mniej więcej o 5,5 metra. W to miejsce będziemy wsuwali nową konstrukcję stalową. Ona składa się z czterech 15–metrowych elementów, które będą montowane już po przywiezieniu na miejsce i wsuwane w miejsce, skąd wycięliśmy stare części. Równocześnie na środkowym przęśle wytniemy 36 metrów mostu, opuścimy na barki. Dzięki temu uzyskamy przestrzeń roboczą, by przesuwać nowe elementy konstrukcji. Aż do momentu, gdy spotkają się w środku. Wtedy starego mostu nie będzie, będzie nowy – tłumaczył Laskowski.
W praktyce będzie to wyglądało tak, że z każdym tygodniem warszawiacy będą widzieli coraz więcej nowego, a coraz mniej starego Mostu Łazienkowskiego. Inżynierowie, żeby zaoszczędzić czas, nie tylko będą odbudowywać go z dwóch stron, ale też wszelkie wykończenia stalowych elementów konstrukcyjnych będą dokonywane w trakcie przesuwania ich w stronę środka Wisły.
fot. Jakub DybalskiBilfinger, który w konsorcjum z firmą Intercor, jako jedyny zaproponował miastu ofertę mieszczącą się w sumie, którą Warszawa chciała przeznaczyć na remont, na plac budowy wszedł 13 kwietnia. Jak zapowiadają przedstawiciele firmy, przęsła powinny zostać opuszczone do drugiej połowy maja, mniej więcej miesiąc później mają być gotowe elementy stalowe, a przeprawa powinna być przejezdna do końca października. Nie oznacza to jednak końca prac. Wszystkie media, które przebiegały wzdłuż mostu, mają działać z powrotem do końca tego roku. Całość prac ma się zakończyć jesienią przyszłego roku.
Sami zbudowali, sami wyremontująUmowa na przebudowę Mostu Łazienkowskiego, który spłonął w połowie lutego, została podpisana 10 kwietnia, pomiędzy Zarządem Dróg Miejskich i konsorcjum firm Bilfinger Infrastructure i Przedsiębiorstwo Usług Technicznych "Intercor". Łączna wartość podpisanego kontraktu to 104,36 mln zł. Połowę tej sumy wyłoży miasto, drugą dołoży budżet centralny. Remont będzie polegał na wymianie całej metalowej konstrukcji, powstanie nowa jezdnia, chodniki oraz ścieżka rowerowa.
Firma Bilfinger Infrastructure jest kontynuacją Płockiego Przedsiębiorstwa Robót Mostowych i przez kilkadziesiąt lat działalności zbudowała blisko tysiąc tego rodzaju konstrukcji. To właśnie PPRM czterdzieści lat temu budowało Most Łazienkowski.