Transport for London (TfL), organizator transportu w Londynie, uzyskał 1,6 mld funtów rządowego wsparcia - poinformowała w piątek stacja "BBC". Pieniądze pozwolą sfinansować aż do września usługi metra i kursy autobusów. W innym razie londyńskiej komunikacji groziłoby bankructwo.
Burmistrz stolicy Anglii Sadiq Khan zaakceptował jednocześnie podniesienie cen biletów o jeden procent powyżej inflacji. Decyzja kłóci się z obietnicami złożonymi podczas tegorocznej kampanii wyborczej. - Koronawirus uwidocznił istniejące wady strukturalne w TfL. Główną przyczyną był nasz rozrzutny burmistrz - zaatakował Shaun Bailey z Partii Konserwatywnej.
Źródła burmistrza ripostowały, że rząd z opóźnieniem zgodził się na wsparcie finansowe dla stołecznego operatora transportu publicznego w związku z kryzysem wywołanym wirusem COVID-19, podobnie jak w przypadku każdego innego operatora pociągów i autobusów w kraju. Gdyby jednak nie doszło do porozumienia, TfL byłoby zmuszone do opublikowania jeszcze w czwartek obwieszczenia z tytułu Sekcji 114 brytyjskiej ustawy upadłościowej, co de facto oznaczałoby bankructwo publicznej organizacji.
Dominują jednak głosy wdzięczności. - Ściśle współpracowaliśmy z rządem i burmistrzem w ramach krajowych wysiłków na rzecz walki z wirusem, szybko zmniejszając liczbę pasażerów do poziomu niespotykanego od 100 lat. Pozostają przed nami ogromne wyzwania, w tym uzgodnienie długoterminowego zrównoważonego finansowania transportu w stolicy. W międzyczasie będziemy nadal robić wszystko, co w naszej mocy, aby pomóc w pomyślnym wyzdrowieniu naszego wielkiego miasta - wyznał Mike Brown, komisarz ds
transportu w Londynie.
Manuel Cortes, sekretarz generalny związku transportowego TSSA, podkreślił nawet, że dodatkowe finansowanie zapobiegnie wręcz zatrzymaniu usług. - To byłaby katastrofa dla stolicy i kraju, gdyby sieć metra i londyńskie autobusy przestały działać - zaznaczył Mick Whelan, sekretarz generalny Aslef, związku maszynistów pociągów metra.
Utrzymanie sieci w ramach jej obecnie ograniczonej usługi kosztuje 600 milionów funtów miesięcznie. Ograniczenia związane z koronawirusem doprowadziły do spadku o 95 proc. liczby osób korzystających z metra w porównaniu do analogicznego okresu z ubiegłego roku. Znaczny spadek zanotowano również wśród pasażerów autobusów, których obłożenie jest mniejsze o 85 proc. Podróżni nie muszą już jednak płacić za przejazdy w ramach środków mających na celu ochronę kierowców. Większość usług TfL nadal działa, ale siedem tysięcy pracowników, czyli około 25 proc. siły roboczej zostało tymczasowo urlopowanych, aby obniżyć koszty.