Malezyjski minister transportu Anthony Loke Siew Fook zapowiedział, że w przyszłym roku rząd wprowadzi jednolity bilet miesięczny, który pozwoli jeździć wszystkimi pojazdami transportu publicznego w kraju, a ma kosztować równowartość 25 dolarów. To duże zaskoczenie, bo wszyscy traktowali to jako „kiełbasę wyborczą”.
O propozycji, o której minister wspomniał na początku tygodnia, poinformował serwis „The Edge Markets”, a za nim „Business Insider”. Jednolity bilet był jedną z obietnic koalicji Pakatan Harapan podczas tegorocznych majowych wyborów parlamentarnych w Malezji. Tymczasem minister transportu przyznał, że pomysł został przedyskutowany i zaplanowany do wprowadzenia w 2019 r., choć nie sprecyzował, jakie wiążą się z tym koszty.
W zamyśle każdy Malezyjczyk miałby możliwość kupienia biletu miesięcznego za 100 ringgitów, czyli ok 25 dolarów, który uprawniałby do nielimitowanego korzystania z autobusów i pociągów w całym kraju. Celem ma być zachęcenie do korzystania z transportu publicznego kosztem samochodów. Nieznane są szczegóły, nie wiadomo więc, czy pomysł obejmuje wyłącznie pojazdy dalekobieżne, czy również transport miejski.
Z kolei tego lata w Estonii
wprowadzono darmowe przejazdy międzymiastowymi autobusami w skali prawie całego kraju. „Prawie”, bo rządowy pomysł obejmuje tylko 11 z 15 prowincji.