Władze Łomży wycofały się realizacji koncepcji EuroVelo. Sprawa stanowi swoisty precedens – jako przyczynę podano bowiem poważne wątpliwości co do rzetelności przedstawicieli wdrażających projekt w Polsce.
EuroVelo to sieć turystycznych tras rowerowych biegnąca przez całą Europę. Jej twórcą jest Europejska Federacja Cyklistów (ECF) – jedna z najbardziej znanych na kontynencie organizacji zajmujących się promocją roweru jako środka transportu i aktywnego sposobu spędzania wolnego czasu. Szlaki EuroVelo biegną również przez Polskę, choć spora ich część jest niekompletna. Od dłuższego czasu trwają próby urzeczywistnienia planów zapisanych na papierze i stworzenia ciekawych tras, które ściągnęłyby do naszego kraju turystów z zagranicy. Polskie miasta do tej pory nie skąpiły pieniędzy na koncepcje i ekspertyzy związane z wytyczeniem szlaków w ich rejonie. Dlaczego zatem Łomża postanowiła się wyłamać i zrezygnowała z atrakcyjnie brzmiącego przedsięwzięcia?
Łódzkie perypetieJeszcze do niedawna wszystko wskazywało, iż EuroVelo w Łomży i jej okolicach jednak powstanie. Plany zakładały budowę 10km dróg rowerowych na terenie miasta i prawie 50km w jego okolicach. Samorządy gmin, przez które miała przebiegać trasa, wyraziły zainteresowanie podpisaniem odpowiednich dokumentów. Skąd zatem nagła zmiana zdania?
Zgodnie z zapewnieniami wiceprezydenta Łomży, Beniamina Dobosza, przyczyną były uzasadnione obiekcje magistratu co do rzetelności przedstawicielu ECF wdrażających koncepcję w Polsce. Chodzi zaś konkretniej o doświadczenia Łodzi.
Zdaniem tamtejszych organizacji rowerowych, koncepcja tras EuroVelo, na którą łódzcy samorządowcy wydali niebagatelną sumę 40 tys. złotych, jest wadliwa. Rowerzyści ze stolicy łódzkiego wytykają m.in. oderwanie proponowanego przebiegu europejskiej trasy od istniejących szlaków oraz rozbieżności w koncepcjach, jakie prezentuje się poszczególnym samorządom. Dodają, iż wytyczony fragment nie uzyska certyfikatu EuroVelo. Zarzut wydaje się słuszny, gdyż trasy uzupełniające nie mogą używać identyfikacji wizualnej systemu europejskiego. Warunkiem uwzględnienia danego szlaku w oficjalnej sieci jest przesunięcie jednej z istniejącej tras albo dodanie nowej, z tym że nowe trasy muszą mieć co najmniej 1000 kilometrów i przebiegać przez co najmniej dwa kraje członkowskiej ECF.
Sceptycy łódzkiej koncepcji piętnują również sposób działania firmy, która opracowała warty 40 tys. złotych dokument. Postrzegają go jako budzący wątpliwości, argumentując, iż narodowymi koordynatorami EuroVelo zostają zazwyczaj instytucje publiczne albo duże organizacje pozarządowe, a nie prywatne firmy nieposiadające nawet strony internetowej.
Sieć pod znakiem zapytaniaŁomża to pierwsze miasto, które oficjalnie przyznało się do zrezygnowania z koncepcji EuroVelo z powodu obaw co do rzetelności firmy sporządzającej dokument. Poważne zarzuty kierowane pod adresem polskich koordynatorów nie wydają się być wyssane z palca. Istnieje prawdopodobieństwo, że omawiana sprawa stanie się precedensem – inne miasta pójdą w ślady łomżyńskiego magistratu. Wówczas dalszy rozwój EuroVelo na terenie Polski stanie pod znakiem zapytania.