Od początku grudnia na łódzkie ulice wyjedzie mniej autobusów i tramwajów niż obecnie, i to pomimo ograniczenia bazowej częstotliwości kursów z 12 do 15 minut. Z mapy komunikacyjnej miasta znikną linie 16, 96A, 96B i N4B. Urząd Miasta Łodzi tłumaczy to spadkiem zainteresowania mieszkańców, ale i problemami z dostępnością kierowców.
MPK-Łódź poinformowało dziś na swoich stronach o pewnych zmianach w organizacji komunikacji miejskiej, jakie mają wejść w życie 1 grudnia. Część z nich oznacza istotne cięcia w ofercie. Z mapy komunikacyjnej aglomeracji zniknie bowiem jedna linia tramwajowa, nie będą funkcjonować też dwa osobne warianty magistralnej linii autobusowej, a w nocy nie zostanie uruchomiona jedna linia podmiejska.
Odwrócenie zmian z październikaWprowadzenie ograniczeń potwierdził łódzki samorząd. – Od 1 grudnia zawieszone zostanie kursowanie linii tramwajowej nr 16 – mówi Tomasz Andrzejewski, rzecznik prasowy Zarządu Dróg i Transportu Urzędu Miasta Łodzi. Mowa tu o szczytowej linii zapewniającej połączenie osiedla Teofilów z kampusem Politechniki Łódzkiej i z dzielnicą Górna z pominięciem ścisłego centrum.
Jej obsługa została wznowiona w październiku tego roku po kilkumiesięcznej przerwie. Połączenie funkcjonowało z niską, bo zaledwie półgodzinną częstotliwością.
– Pojawią się też zmiany na linii 96 – zapowiada nasz rozmówca. Zlikwidowane zostaną warianty 96A i 96B, a wszystkie kursy wykonywane będą na nieco różniącej się trasie 96C. Oznacza to znaczący spadek częstotliwości: połączenie będzie funkcjonować w 15-minutowym takcie, podczas gdy dotychczas sumaryczna częstotliwość w dni robocze wynosiła 7,5 minuty. – W godzinach dojazdów do pracy na poranną zmianę kursy będą odbywać się co ok. 10 minut – zastrzega przedstawiciel ZDiT. Również w tym przypadku korekty oznaczają odwrót od rozszerzenia oferty sprzed dwóch miesięcy.
Sytuacja kadrowa pokłosiem trwającej epidemii Jak usłyszeliśmy w magistracie, cięcia wynikają ze spadku liczby podróżnych, ale nie jest to jedyny powód ich wprowadzenia. W grę ma wchodzić bowiem także kwestia dostępności kierowców. – To pokłosie obecnej sytuacji epidemicznej – oceniają służby prasowe Urzędu Miasta Łodzi. – Oczywiście linie wrócą na swoje trasy, jeśli będzie taka potrzeba – zaznacza Tomasz Andrzejewski.
Nieco inaczej sytuacja kształtuje się w przypadku weekendowego połączenia nocnego N4B do Pabianic. – Ta linia przestanie kursować na wniosek Pabianic – informuje nas rzecznik Zarządu Dróg i Transportu. Zapewnia, że kursy wykonywane będą na skróconej trasie w granicach Łodzi jako N4A.