Zatwierdzony przez łódzki Zarząd Dróg i Transportu projekt przebudowy odcinka jednej z głównych arterii zakładał budowę drogi rowerowej, na którą nie dało się wjechać. Dopiero nagłośnienie sprawy w Internecie i lokalnych mediach zmotywowało urzędników do poprawienia tego błędu. ZDiT zapowiedział wprawdzie zmianę projektu, jednak łódzcy rowerzyści mówią najwyżej o połowicznym sukcesie.
Początkowo projekt przebudowy al. Kościuszki między Radwańską a Żwirki przewidywał budowę po zachodniej stronie jezdni drogi rowerowej o szerokości 3 metrów. Trasa miała być kontynuowana wzdłuż powstającego od podstaw odcinka al. Kościuszki do ul. Wólczańskiej. Członkowie Fundacji „Normalne Miasto – Fenomen” odkryli jednak w udostępnionym na stronach ZDiT projekcie, że odcinek ten ma być pozbawiony wjazdów i zjazdów: aby pozostać w zgodzie z przepisami, rowerzyści jadący na północ musieliby wprowadzać na niego rowery po pasach. Dla przemieszczających się w przeciwną stronę nie zaplanowano nawet obniżenia krawężnika. A ilość miejsca przy obu końcach projektowanego odcinka wskazuje na to, że o kontynuacji wydzielonej drogi rowerowej w jakimkolwiek kierunku będzie można zapomnieć.
Projektant: przeprowadzanie roweru po pasach to nie problem
Po nagłośnieniu sprawy w mediach społecznościowych przedstawiciel projektanta – prezes firmy Trakt Grzegorz Nowaczyk – bronił przyjętych rozwiązań, utrzymując, że zostały zaakceptowane przez łódzkiego oficera rowerowego oraz architekta miasta. Twierdził też, że – tu cytat – „straty czasu dla ruchu rowerowego na przejście / przejazd w poprzek dwujezdniowej drogi nie są znaczące. Za to znacząco poprawia się bezpieczeństwo ruchu rowerowego”. Społecznicy działający na rzecz zrównoważonego transportu nie dali się jednak przekonać i apelowali do ZDiT o zlecenie zmian w projekcie tak, by znalazły się w nim dwie węższe, jednokierunkowe drogi rowerowe po obu stronach jezdni.
Sprawą zajęła się w końcu komisja łódzkiej Rady Miejskiej do spraw transportu. Wicedyrektor ZDiT Katarzyna Mikołajec zadeklarowała poprawienie projektu. – Na etapie przetargowym możemy jeszcze wprowadzać opisowe zmiany. Oferenci uzyskają odpowiednią informację i będą mogli wycenić roboty zamienne bez konieczności przesuwania terminu – zapewniła. Nie wiadomo jeszcze, jakie rozwiązania znajdą się w poprawionych dokumentach: przedstawiciele ZDiT rozważają zastosowanie pasów rowerowych lub popularnych ostatnio w Łodzi „sierżantów”. Według urzędników jedynie te dwa rozwiązania pozwoliłyby zachować przewidziane w projekcie linie rozgraniczenia, a tym samym uniknąć konieczności ubiegania się o nową decyzję ZRID.
Rowerzyści: „sierżanty”? To niepoważne
– Wymalowanie pasów rowerowych to absolutne minimum, którego należy oczekiwać – twierdzi kategorycznie prezes Fundacji „Normalne Miasto – Fenomen” Hubert Barański. Podkreśla, że ich utworzenie zostało przegłosowane przez łodzian w ubiegłorocznym głosowaniu do budżetu obywatelskiego. – Proponowanie rozwiązania problemu przy pomocy „sierżantów” jest w tej sytuacji niepoważne. Stosuje się je przede wszystkim na wąskich, starych ulicach wśród gęstej zabudowy, gdzie brakuje miejsca na wyodrębnienie ruchu rowerowego. W przypadku al. Kościuszki mowa o szerokiej, dwupasmowej arterii, którą należałoby ucywilizować, zrobić z niej przyjazną ulicę miejską – przekonuje.
Choć według prezesa fundacji rezygnacja z dysfunkcjonalnej drogi rowerowej jest już krokiem naprzód, jako optymalne rozwiązanie wskazuje wydzielenie dwóch węższych dróg po obu stronach alei. – Być może należy rozpisać w tym celu nowy przetarg, tym razem na zaprojektowanie normalnej ulicy miejskiej, gwarantującej bezpieczeństwo wszystkim uczestnikom ruchu – uważa Barański.
Przebudowa al. Kościuszki między ul. Żwirki i Radwańską rozpocznie się prawdopodobnie w przyszłym roku. W dalszej przyszłości władze miasta zamierzają wybudować ostatni planowany odcinek alei w śladzie obecnej ul. Potza, który połączy przyszłe skrzyżowanie Wólczańska – al. Kościuszki z al. Politechniki.