Uruchomiony po przebudowie Trasy W-Z system sterowania ruchem cały czas się dostraja. Prowadzący tramwaje i autobusy z powodu ustawień sygnalizacji świetlnej nie byli w stanie trzymać się rozkładów jazdy. Przewoźnik zwraca się do organizatora komunikacji miejskiej z prośbą o tymczasowe wydłużenie rozkładowych czasów przejazdu, spotyka się jednak z odmową.
Miało być szybciej, jest wolniej
– Opóźnienia występują szczególnie na liniach przebiegających na długim odcinku przez centrum miasta, takich jak np. 13 ze Śląskiej na Szczecińską – mówi rzecznik MPK Sebastian Grochala. – Sygnalizacja świetlna niejednokrotnie wstrzymuje tramwaje i autobusy niezależnie od wymiany pasażerów. Często zdarza się, że tramwaj stoi na każdych światłach po 2-3 minuty – dodaje. Opóźnienie kumuluje się w miarę pokonywania trasy. W efekcie, choć pojazd rozpoczął kurs punktualnie, na końcu opóźnienie wynosi od kilkunastu do kilkudziesięciu minut. Pasażerowie z reguły obarczają wtedy winą prowadzącego, choć ten nie ma żadnego wpływu na całą sytuację.
MPK zgłasza w związku z tym uwagi do Zarządu Dróg i Transportu, domagając się urealnienia rozkładów jazdy do czasu pełnej kalibracji systemu sterowania ruchem. Dyrektor ZDiT Grzegorz Nita... zaprzecza jednak, by takie postulaty w ogóle wpływały do kierowanej przez niego jednostki. – Rozkład jazdy nie jest układany przez nas samodzielnie, lecz wspólnie z przedstawicielami MPK. Nie otrzymałem z MPK informacji o tym, że motorniczowie nie są w stanie trzymać się rozkładu jazdy. Nie wiem, skąd pochodzą te informacje – odpowiada.
– Do ZDiT wpływały nasze pisma w tej sprawie. Były też wspólne spotkania przedstawicieli obu instytucji. Pracownicy Zarządu doskonale wiedzą o sytuacji. To ZDiT decyduje zarówno o kształcie rozkładów jazdy, jak i o ustawieniach sygnalizacji świetlnej – nie ustępuje rzecznik MPK.
Czy rozkłady jazdy to fikcja?
W opinii dyrektora Zarządu opóźnienia, jeśli występują, są stosunkowo niewielkie i występują na małej liczbie linii. – W ostatnim czasie często były związane ze wzmożonym ruchem przedświątecznym pod galeriami handlowymi. Takie sytuacje nie występują na co dzień. Nie ma potrzeby wprowadzania zmian w rozkładzie na dwa lub trzy dni. Nie planujemy żadnych zmian w rozkładach jazdy – deklaruje G. Nita.
Pracownicy MPK oceniają sytuację w mieście zupełnie inaczej. – Jesteśmy w stałym kontakcie zarówno ze ZDiT, jak i z naszym własnym Nadzorem Ruchu. Rozkłady jazdy na przystankach są nieaktualne, można wręcz mieć wrażenie, że komunikacja miejska jeździ zupełnie poza czasem – ocenia S. Grochala. – Przykro nam z powodu pasażerów, ale nie tylko. Cierpią też nasi motorniczowie, którzy stoją przed dylematem: czy skorzystać z przerwy przysługującej im na pętli, czy nadrabiać chociaż częściowo opóźnienie jej kosztem. Musimy jednak mieć świadomość, że przerwa w pracy jest koniecznością nie tylko dla komfortu motorniczego, ale i dla bezpieczeństwa pasażerów – zaznacza.
– To, o ile minut należałoby wydłużyć rozkładowy czas przejazdu, musiałyby wykazać objazdy kontrolne. Liczymy jednak na to, że synchronizacja systemu w końcu nastąpi i że komunikacja miejska uzyska wtedy priorytet zgodnie z zapowiedziami – podsumowuje rzecznik miejskiego przewoźnika.