Zmiany częstotliwości funkcjonowania linii komunikacyjnych na okres wakacji są czymś naturalnym. Co innego jednak, jeśli obniżony takt zostaje zachowany także po zakończeniu sezonu letniego. W zeszłych latach – także w 2018 r. – takie sytuacje miałhy miejsce w Łodzi.
W Łodzi – jak co roku – w życie wszedł właśnie szereg zmian dotyczących funkcjonowania komunikacji miejskiej w okresie wakacji szkolnych i akademickich. Tak jak zawsze, spadł podstawowy takt w mieście, który wynosi obecnie 15 minut. Z tą częstotliwością funkcjonuje większość połączeń tramwajowych, a na dużej części linii autobusowych wprowadzono dodatkowy międzyszczyt, w którym częstotliwość wykonywania kursów spada jeszcze mocniej – do ok. 20 minut. Ponadto czzęść tras została skrócona (np. tylko do węzła Piotrkowska – Centrum, a nie do pl. Niepodległości dociera obecnie wariant 11A).
Wakacyjne zmiany nie zawsze zostają odwróconeNiezależnie od tego niektóre linie przestały funkcjonować w ogóle. Na wakacyjnej mapie połączeń nie znajdziemy więc „szesnastki”, tramwaju łączącego duże osiedla Teofilów i Żubardź z dzielnicą Górna, który dodatkowo zagęszcza takt na ważnych ciągach komunikacyjnych – al. Włókniarzy i al. Politechniki. W związku ze spadkiem częstotliwości „dziewiątki” nie jest realizowany krótszy wariant 9A. Równocześnie otwarto kilka połączeń weekendowych prowadzących do miejskich terenów rekreacyjnych.
Korekty te wydają się naturalne, bo wraz z końcem roku szkolnego liczba podróżnych maleje. Sęk w tym, że od lat rozpoczęcie wakacji jest okazją do wprowadzania także takich zmian, które nie zostają potem odwrócone na początku września. Dzieje się tak również po niedawnej reformie funkcjonowania transportu publicznego, która opierała się w dużej mierze na założeniu wprowadzenia równego taktu zapewniającego systemowość wszystkich przesiadek. Tymczasem w zeszłym roku po wakacjach zachowano obniżony, 15-minutowy takt linii 52, 80 i 86. Doprowadziło to do swoistego wyodrębnienia ich ze spójnego systemu rozkładowego łódzkiej komunikacji miejskiej.
Podobne ograniczenia pojawiały się nie tylko w zeszłym rokuZarząd Dróg i Transportu nie odpowiedział nam na pytania dotyczące przyczyn zachowania także po wakacjach części ubiegłorocznych cięć. Pewna cykliczność wprowadzania ich właśnie wraz z końcem wakacji poprzez nieodwoływanie zmian wchodzących w życie na przełomie czerwca i lipca każe zastanawiać się, czy również w tym roku łodzianie nie muszą spodziewać się dalszych ograniczeń. Mogą one być tym dotkliwsze, że już podstawowy 12-minutowy takt łódzkiej komunikacji miejskiej w warunkach wielkomiejskich nie wydaje się szczególnie wysoki.
Przypomnijmy, że wiemy już z całą pewnością, że przynajmniej jedno z wprowadzonych w poniedziałek ograniczeń nie zostanie cofnięte za dwa miesiące. Urząd Miejski w Konstantynowie Łódzkim wycofał się bowiem z
finansowania nocnej linii N2B łączącej to podłódzkie miasto ze stolicą aglomeracji. Swoją decyzję tłumaczy niewielkim zainteresowaniem podróżnych.