Jeśli Rada Miejska przegłosuje wniosek Urzędu Miasta, w przyszłym roku jazda komunikacją miejską po Łodzi będzie kosztowała średnio o ponad 30% więcej. Władze Łodzi tłumaczą taką decyzję niekorzystnymi dla samorządu zmianami podatkowymi, wprowadzonymi przez rząd w programie „Polski Ład”.
Według wyliczeń Departamentu Strategii i Rozwoju UMŁ straty Łodzi
z powodu polityki rządu wyniosą w przyszłym roku 300 mln zł. – Deficyt budżetowy będzie sięgał 470 mln zł. Żadnych tarcz osłonowych dla samorządów rząd nie przewidział – podkreśla dyrektor departamentu Robert Kolczyński. Na to nakładają się jeszcze wciąż zmniejszone wpływy ze sprzedaży biletów po ubiegłorocznym
lockdownie, wzrost płacy minimalnej, 7-procentowa inflacja, 20-procentowy wzrost cen paliw i aż 88-procentowe
podwyżki cen energii elektrycznej.
Wobec przerzucania kosztów reform na samorząd władze miasta – jak twierdzą – nie miały innego wyjścia, niż zasypać powstałą lukę, podwyższając opłaty za usługi miejskie. Jedną z nich jest lokalny transport zbiorowy, w którym poprzednią podwyżkę wprowadzono niedawno – 1 maja bieżącego roku. Od 1 stycznia przyszłego roku ceny poszczególnych biletów wzrosną średnio o 32%. Na przykład bilet normalny 20-minutowy zdrożeje z 3 do 4 zł, a 40-minutowy – z 3,80 zł do 5 zł. 30-dniowy normalny bilet imienny na wszystkie linie, zamiast 116 zł, będzie kosztował 152 zł. Podwyżek nie unikną także posiadacze
Karty Łodzianina, choć nadal będą płacić za bilety okresowe mniej, niż pozostali (za wspomniany bilet 30-dniowy – 126 zł). Projekt uchwały w tej sprawie ma zostać przedstawiony na najbliższej sesji Rady Miejskiej.
Niewielką pociechą dla pasażerów może być deklaracja zastosowania również w przyszłym roku wydłużonego czasu obowiązywania biletów 20- i 40-minutowych. Po skasowaniu pierwszego z nich nadal będzie można podróżować przez 40 minut, a drugiego – godzinę. – Podtrzymujemy tę ofertę do czasu zakończenia największych remontów – wyjaśnia komunikat Urzędu Miasta. Duże znaczenie ma też awaryjne wyłączenie znacznej części sieci tramwajowej, na której na razie nie są prowadzone żadne prace. Mieszkańcy osiedla Chojny – Dąbrowa, większości ul. Kilińskiego i Legionów, Cmentarnej i Ogrodowej czy Warszawskiej muszą korzystać z zastępczej komunikacji autobusowej.
Warto dodać, że inne miasta reagują na te same trudności w różny sposób. Na podwyżkę cen biletów zdecydowały się np.
władze Bydgoszczy. W Szczecinie natomiast samorząd – przynajmniej na razie – nie planuje
ani podnoszenia opłat, ani ograniczania oferty.