W poniedziałek Zarząd Dróg i Transportu w Łodzi poinformował, że unieważnił wybór oferty BikeU w przetargu na organizację łódzkiego roweru miejskiego. W efekcie cały przetarg zostanie najpewniej we wtorek unieważniony, bo nie pozostała w nim już żadna firma. Rywal BikeU – Nextbike – odpadł już dwa tygodnie temu, gdy uznano, że zaproponował zbyt niską cenę.
Poniedziałkowa decyzja urzędników oznacza, że zapewne łódzkiej wersji Veturilo, które w Warszawie okazało się ogromnym sukcesem, w tym roku nie będzie. BikeU ma prawo odwołać się od tej decyzji do Krajowej Izby Odwoławczej, a potem do sądu. Nowego przetargu nie będzie póki obecny formalnie się nie skończy, a to może potrwać.
Wydawało się, że w ciągu najbliższych dni saga związana z wyborem firmy, która zbuduje w Łodzi system rowerowy dla 100 stacji i 1000 pojazdów (byłby drugim co do wielkości w kraju), się skończy. Zaczęło się jeszcze w zeszłym roku, gdy pierwszy przetarg unieważniono, bo obie startujące firmy – Nextbike i BikeU – zaoferowały rowery za cenę przekraczającą to, co chciała na nie wydać Łódź (ok 13,7 mln zł). W szybko zorganizowanym w sierpniu zeszłego roku drugim przetargu obie zmieściły się w limicie. Nextbike zaoferował rowery za 8,8 mln zł, a BikeU za 12,6 mln. Ta pierwsza oferta została jednak zaskarżona przez rywala, który zarzucił, że za tak małe pieniądze nie da się zrealizować zamówienia. Choć Nextbike protestował, to wiosną zarzut BikeU potwierdziła KIO i sąd.
Tylko że w międzyczasie powstał problem z ofertą BikeU. ZDiT przyjrzał się ofercie i zorientował się, że gwarancje finansowe, jakie musi spełnić firma są wątpliwe. Bank WBK poinformował łódzkich urzędników, że opinia jaką wystawił BikeU jest niższa niż ta przedstawiona urzędnikom. Operator miał też do poniedziałku wyjaśnić wątpliwości jeśli chodzi o przedstawione referencje i nie zrobił tego w sposób zadowalający ZDiT. O skomplikowanej rowerowej sytuacji
pisaliśmy dwa tygodnie temu.Obaj operatorzy ostro rywalizują ze sobą na polskim rynku i niewykluczone, że w trzecim przetargu też się ze sobą zmierzą. Nextbike, który ostatnie perypetie obserwował już tylko z pozycji kibica, krzyczącego, że doszło do oszustwa (po wykluczeniu oferty nie był już stroną przetargu), zarządza m.in. wspomnianym warszawskim Veturilo, czy systemami we Wrocławiu, w Trójmieście i w Poznaniu. BikeU odpowiada za Kraków, a niedawno hucznie otworzyło system w Bydgoszczy.
Jeszcze dwa tygodnie temu przedstawiciele ZDiT mówili nam, że nieprawidłowości w ofercie BikeU nie są na tyle poważne, że stanowiłyby przeszkodę w podpisaniu umowy. Okazało się, że po bliższym przyjrzeniu się, jednak stanowią.
Rower w Łodzi miał ruszyć 1 maja. Już przed dwoma tygodniami ten termin wydawał się nierealny, bo przedstawiciele BikeU przyznawali, że na uruchomienie systemu tej wielkości, potrzeba mniej więcej 12 tygodni. Teraz łodzianom pozostało już tylko przejść się do rowerowego sklepu, by kupić własny rower. Miejskim w tym roku nie pojadą.