W ciągu 20 miesięcy Škoda ma dostarczyć do Warszawy pierwsze nowe pociągi metra. Jak przyznaje Zdeněk Majer, członek zarządu Škoda Transportation, kontrakt jest wyzwaniem z uwagi na długi czas, jaki upłynął od złożenia oferty. – W tym czasie jednak nie próżnowaliśmy i negocjowaliśmy z większością dostawców podzespołów – mówi Majer. Pociągi będą powstawać w zakładach Škody Transportation i Škody Vagonki w Pilźnie i Ostrawie. Nie jest wykluczony też udział polskich firm i dostawców.
Witold Urbanowicz, Transport-publiczny.pl: Co wyróżnia państwa pociąg? Z czego Škoda jest najbardziej dumna?
Zdeněk Majer, członek zarządu Škoda Transportation ds. sprzedaży: Ten sześciowagonowy skład, mogący przewieźć 1500 pasażerów, dorównuje najnowszym dostępnym technologim. Przede wszystkim jednak dumni jesteśmy z niskiego zużycia energii i rozwiązań w zakresie utrzymania. Całkowity koszt pojazdu, włącznie z eksploatacją, jest najkorzystniejszy i najniższy z możliwych.
Upłynęło sporo czasu od złożenia oferty do podpisania kontraktu. Czy nie będzie wyzwaniem wyprodukowanie pojazdu w założonej, niskiej cenie?Rzeczywiście, minęły prawie trzy lata. To oczywiście spore wyzwanie, gdyż mocno w tym czasie zmienił się rynek. Jednak nie jest tak, że przez ten okres próżnowaliśmy: od wyboru naszej oferty podejmowaliśmy sporo działań i negocjowaliśmy z większością dostawców podzespołów. Mogę więc powiedzieć, że choć nie będzie łatwo, to nam się uda.
Škoda nie jest dużym graczem, jeżeli chodzi o metro. Mogą państwo pochwalić się dostawami pociągów dla Petersburga oraz modernizacją starych wagonów. Podejmowanie się takiego zamówienia nie jest ryzykowne?Pamiętajmy, że Škoda to doświadczony producent taboru kolejowego. Mamy wiedzę, doświadczenie w zakresie wózków, pudeł, rozwiązań napędowych, które przecież widać we wszystkich innych naszych produktach. Poza tym skład metra to pojazd miejski, a tu mamy bardzo dużą gamę produktów. Pod względem prędkości czy przyspieszenia bliżej mu do tramwaju niż do pociągów regionalnych czy dalekobieżnych. A w swojej ofercie mamy przecież też zaawansowane jednostki czy lokomotywy, które rozwijają prędkość 200 km/h i muszą odpowiadać europejskim normom i standardom. Nie chcę mówić, że pociąg metra to znacznie prostszy pojazd, ale jest to wyzwanie, które będziemy w stanie podjąć. Jesteśmy pewni, że pociągi metra będą dobrej jakości i Metro Warszawskie będzie z nich zadowolone.
Dużo zastrzeżeń budzą bardzo długie – zdaniem wielu nawet nierealne – okresy międzyprzeglądowe . Jak udało się państwu otrzymać tak długie okresy?Każdy dostawca ma inne procedury i zasady odnośnie do utrzymania. Po prostu – gdy projektujemy pojazd – przemyślamy wykorzystanie niektórych komponentów, które mają określoną żywotność i tym samym wpływają też na okres przeglądu. To połączenie naszego know-how i odpowiednich podzespołów pozwoliło nam zaproponować takie rozwiązanie techniczne.
20 miesięcy to wystarczający czas na dostawy?Nie da się złożyć oferty bez wcześniejszych przygotowań. Gdy tylko mieliśmy sygnały, że wynik procedury przetargowej może być dla nas korzystny, rozpoczęliśmy szczegółowe prace projektowe i przygotowania.
Gdzie będzie odbywała się produkcja pociągów?Produkcja będzie efektem możliwości zakładów Škody Vagonki na Morawach i Škody Transportation w Pilźnie.
Czy będą państwo współpracować z polskimi poddostawcami?Tak, bierzemy pod uwagę taką współpracę, ale nie mogę teraz mówić o szczegółach.
Czy wygląd składu jest ostateczny?To nasza propozycja, którą przedstawiliśmy miastu. Oczywiście miasto bądź Metro Warszawskie mogą wciąż przedstawiać swoje uwagi. To będzie teraz przedmiotem rozmów i uzgodnień, aczkolwiek mam nadzieję, że zmian dużych nie będzie.