PKM Katowice rozpisało przetarg na pięć autobusów elektrycznych standardowej długości. Poprzednio zamówienie miał zrealizować Ursus Bus, ale wskutek spóźnienia producenta przewoźnik odstąpił od umowy.
Autobusy powinny jeździć po Katowicach już 25 lutego, bo chodzi o jeszcze zeszłoroczne zamówienie. Nie dojechały, więc na początku marca
PKM Katowice odstąpiło od umowy z Ursus Busem. Lubelska spółka przechodzi restrukturyzację i próbuje poradzić sobie z kłopotami finansowymi, ale w ten sposób straciła zamówienie warte ponad 10 mln zł.
Katowicki przewoźnik znów więc szuka dostawcy pięciu elektrobusów o standardowej długości z bateriami o pojemności 200 kWh. Powinny mieć troje drzwi a w środku mieścić 80 pasażerów, z czego minimum 20 na miejscach siedzących.
Kryteria to w 60 proc. cena, a resztę stanowią rozbudowane kryteria techniczne. Wśród nich najważniejsze to większa, niż wymagana, pojemność baterii, konkretny sposób budowy nadwozia i szkieletu podwozia, liczba miejsc siedzących dostępnych z niskiej podłogi (minimum 6), czy zużycie energii.
Termin na przygotowanie ofert jest krótki, bo mają zostać złożone do 6 czerwca.
Nie wiadomo jak zakończy się przetarg, bo o ile oferta Ursusa sprzed roku była niższa od planowanego wtedy budżetu zamawiającego (ok. 12 mln zł), to jego ówczesny konkurent, Solaris zaproponował cenę sięgającą ok. 14 mln zł. Producent z Bolechowa skorzystał na tamtejszym przetargu, bo równocześnie PKM Katowice kupował pięć przegubowych autobusów elektrycznych i ta część zamówienia trafiła do Solarisa.