Jak informuje Gazeta Wyborcza Kielce, na 29 grudnia wyznaczono termin rozprawy Sądu Okręgowego w Kielcach ws. kieleckiego przetargu na przewozy autobusowe. Miasto za wszelką cenę chce wykluczyć Michalczewskiego, który złożył tańszą ofertę i powierzyć kontrakt spółce MPK.
Głośne postępowanie dotyczy dziesięcioletniej obsługi linii autobusowych w Kielcach – do 2027 r. Samorząd kielecki jest zobowiązany do szukania przewoźnika w przetargu, gdyż nie może zlecić spółce MPK Kielce świadczenia usług z wolnej ręki. Jest to bowiem spółka pracownicza, a nie podmiot wewnętrzny. W przetargu, ku zaskoczeniu wszystkich, tańszą ofertę złożył Michalczewski, a oferta MPK Kielce przekraczała budżet.
We wrześniu rozstrzygnięto przetarg – wybrano ofertę MPK, wykluczając jednocześnie Michalczewskiego. Zamawiający uznał, że przewoźnik nie spełni wymogu zorganizowania hali autobusowej na terenie miasta w ciągu pięciu miesięcy. Miały o tym świadczyć chociażby dokumenty uzyskane od Prezydenta Kielc, z których wynika jednoznacznie, że same terminy uzyskania poszczególnych administracji związanych z przystosowaniem bazy do wymogów SIWZ wykraczają poza określony w przetargu termin pięciu miesięcy.
Michalczewski
skutecznie odwołał się do KIO, która uznała, że zamawiający dokonał interpretacji rozszerzającej warunków udziału w postępowaniu – niespełnienie warunku posiadania bazy może być przesłanką do nałożenia kar umownych, a nie wykluczenia z postępowania. Zamawiający może stosować wyłącznie takie wymogi udziału, jakie zapisano w SIWZ-ie. Ponadto KIO uznała pismo prezydenta Kielc za nieobiektywne, bo miasto Kielce jest jednym z udziałowców MPK.
Zarówno MPK, jak i ZTM odwołali się od decyzji KIO do sądu. Kilka dni temu okazało się, że ZTM, jak i MPK zwlekali z zapłaceniem wpisowego w wysokości 75 tys. zł, co opóźniało rozprawę. Należność została jednak uregulowana.
Kolejny problem dotyczy autobusów, którymi mają być świadczone usługi. Przewoźnikowi, który wygra przetarg, miało bowiem zostać przekazanych 25 nowych autobusów hybrydowych. Wobec przedłużających się procedur przetargowych, Kielce chciały tymczasowo przekazać autobusy w użytkowanie MPK, które do czasu wejścia nowej umowy w życie będzie świadczyć usługi. Problem polega na tym, że pojazdy zakupiono przy wsparciu unijnym, a w projekcie zapisano, że autobusy będą przekazane jako nowe wybranemu w przetargu przewoźnikowi.
Kielce zwróciły się do Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości, która nadzoruje umowę, do „nagięcia” warunków, a Michalczewski zwrócił się z przeciwną prośbą – by tego nie robić. „Tym samym, jeżeli Beneficjent będzie dokonywał wyboru operatora w trybie innym niż wskazany we wniosku o dofinansowanie i zamierza przekazać takiemu operatorowi pojazdy zakupione w ramach projektu, to takie działanie jest możliwe, aczkolwiek koniecznym będzie wszczęcie procedury zmiany umowy o dofinansowanie” – cytuje Kielecka Platforma Komunikacyjna.