Jakim zainteresowaniem cieszy się program NaszEauto?

Wniosków o dofinansowanie stale przybywa. Ale do rozdysponowania wciąż jest góra pieniędzy

Jeszcze w pierwszej połowie marca br. miejsce miała konferencja prasowa wiceministra klimatu i środowiska Krzysztofa Bolesty, który informował, że w ciągu kilku tygodni od momentu uruchomienia programu napłynęły 1322 wnioski w ramach programu NaszEauto. Ich wartość wynosiła wówczas niespełna 40 mln zł. Co się zmieniło od tego czasu? Po odpowiedzi udaliśmy się do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

Z danych przedstawionych przez wspomnianą instytucję wynika, że w całym marcu 2025 roku złożono 1210 wniosków na kwotę niemal 38,4 mln zł. Na ten wynik składają się 792 wnioski złożone przez jednoosobowe działalności gospodarcze oraz 418 wniosków złożonych przez osoby fizyczne. W kwietniu wszystkich wniosków złożono 1267 (za 809 odpowiadały JDG, za 458 OF). Wnioskowano wówczas o kwotę niespełna 41 mln zł.

Biuro prasowe NFOŚiGW podało też cząstkowe dane dla maja (informacja na dzień 21 maja br.). Okazuje się, że w ciągu trzech pierwszych tygodni tego miesiąca złożono 937 wniosków na kwotę blisko 29 mln zł. Za 580 z nich odpowiadały JDG, za 357 OF. Fundusz poinformował nas, że obecnie wykorzystanie środków w ramach tego programu jest na poziomie 8,2 proc. Instytucja tłumaczy to ograniczoną dostępnością pojazdów elektrycznych na rynku. Czy to oznacza, że inicjatywa szwankuje? Przedstawiciele NFOŚiGW przekonują, że nie:

– Od momentu uruchomienia programu obserwujemy bardzo duże zainteresowanie zarówno ze strony osób fizycznych, jak i przedsiębiorców. Polacy są coraz bardziej otwarci na elektromobilność i chcą korzystać z ekologicznych rozwiązań transportowych. Program skutecznie wspiera transformację niskoemisyjną i cieszy się dużym zaufaniem wśród beneficjentów – przekazało biuro prasowe NFOŚiGW.

Ograniczenia w programie są zbyt poważne. Przybywa apeli o zmiany

Jak już wspomniano program skierowany jest do osób fizycznych i jednoosobowych działalności gospodarczych. Wśród komentatorów tej inicjatywy nie brakuje opinii, że mocno ogranicza to zainteresowanie nią. Przybywa głosów, że w programie konieczne są zmiany. Związek Dealerów Samochodów przekonuje np., że dofinansowaniem powinny być objęte samochody dostawcze kategorii N1. A możliwość skorzystania ze wsparcia nie może kończyć się w przypadku przedsiębiorstw na JDG.

Na ten wątek w rozmowie z serwisem Transport Publiczny uwagę zwracał m.in. Robert Antczak, Dyrektor Generalny Arval Service Lease Polska. Stwierdził on nawet, że w obecnej formie program NaszEauto nie przyniesie przełomu w rozwoju elektromobilności, o czym więcej przeczytacie w tym tekście. Podobnie widzi to Grigoriy Grigoriev, dyrektor generalny Powerdot Polska, który przekonywał, że do pobudzenia rynku elektryków konieczne jest przywrócenie dotacji dla spółek. Na sprawę uwagę zwracał także Maciej Gis z PSNM. On również jest zdania, że w programach dopłat brakuje wsparcia dla spółek prawa handlowego i zakupu aut dostawczych. Pod tym adresem znajdziecie więcej na ten temat.

Poruszyliśmy ten wątek w rozmowie z NFOŚiGW, ale przedstawiciele Funduszu nie udzielili jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, czy w programie należy się spodziewać zmian. Zaznaczono jednak, że prowadzone są analizy w tym zakresie. Pracownicy instytucji nie byli też w stanie jasno stwierdzić, czy planowana jest kolejna edycja programu bezpośrednich dopłat do zakupu samochodów elektrycznych.