Górskie miejscowości kupują dla mieszkańców rowery elektryczne

Burmistrzowie tych trzech miast podpisali w czwartek deklarację współpracy w celu ograniczenia zanieczyszczenia powietrza i promowania zdrowego trybu życia z wykorzystaniem rowerów elektrycznych.

Świeradów już ma w tym względzie niewielkie doświadczenie, bo w październiku uruchomił taką usługę i z wypożyczalni skorzystało przez dwa tygodnie 45 osób. W dwóch pozostałych miastach rowery mają być do dyspozycji mieszkańców od marca. Co istotne i co podkreślają urzędnicy, to nie jest oferta turystyczna. Rowery będą mogli za darmo wypożyczyć tylko mieszkańcy. Chodzi o to, by właśnie ich przekonać do korzystania z tego rodzaju pojazdów zamiast samochodów, a także do aktywizacji osób starszych i mających problem z poruszaniem się.

Burmistrzowie rozważają zresztą program dofinansowania zakupu przez mieszkańców takich rowerów. Miałoby sięgać nawet 80 proc., a pieniądze miasta miałyby pozyskać z funduszy unijnych. To nowość, bo choć Unia Europejska przekazuje Polsce olbrzymie pieniądze w ramach inwestycji w niskoemisyjny transport, zwykle są przeznaczane na inwestycje tramwajowe, zakup autobusów, czy wdrażanie inteligentnych systemów transportowych. Nikt, póki co, nie kupował za te pieniądze rowerów elektrycznych.

Elektrobajki to zresztą ciekawy rodzaj miejskiego pojazdu. Wbrew dość powszechnej opinii nie jest to elektryczny motorower, w którym naciska się guzik i nie trzeba pedałować. Silnik elektryczny działa, gdy się pedałuje, im mocniej, tym mocniejszego „kopa” dostaje rower. Pod górę podjeżdża się bez wysiłku.

W zeszłym roku dziesięć stacji z rowerami elektrycznymi uruchomiono w ramach warszawskiego Veturilo. Stanęły przy Skarpie Wiślanej i zarówno urzędnicy, jak i przedstawiciele Nextbike’a podkreślali, że dwa główne sposoby wykorzystania tego rodzaju rowerów to dalekie podróże, przekraczające dwu- lub trzykrotnie zwykłe podróże rowerem publicznym, a także korzystanie z roweru na terenach górzystych.