Gruzja nie bez powodu jest co raz popularniejszym kierunkiem podróży. Kraj ten oferuje także mniej typowe, choć godne uwagi atrakcje. Co jakiś czas głośno jest o niewielkiej Cziaturze, położonej w wąskiej dolinie i słynącej z licznych kolejek linowych, stanowiących podstawę przemieszczania się. Kolejek, które w większości przeżyły swoją śmierć techniczną. Niedługo jednak część z nich może doczekać się wymiany.
Podupadająca Cziatura była kiedyś znaczącym ośrodkiem przemysłowym. W XIX w. odkryto tutaj liczne złoża rud manganu i węglanowych. Miejscowy zakład już w 1905 r. odpowiadał nawet za 60% wydobycia rudy manganu na świecie.
Warunki do rozkwitu przemysłu były idealne, ale do mieszkania już niekoniecznie. Miejscowość zlokalizowana jest w relatywnie wąskiej dolinie z dosyć stromymi zboczami. Z czasem, wraz z rozwojem ośrodka, zaczęto zabudowywać zbocza doliny. Władze radzieckie przez długi czas zmagały się z kwestią zapewnienia wydajnego środka transportu.
Problem ten rozwiązano poprzez budowę od lat 50. systemu kolejek linowych. Służyły one nie tylko górnikom, ale też mieszkańcom w przejazdach pomiędzy poszczególnymi częściami miasta. Niektóre kolejki mają charakter typowo towarowy. Dodatkowo, do 2008 r. kursowały tutaj również trolejbusy.
Cziatura straciła już na znaczeniu, co raz więcej mieszkańców z niej wyjeżdża, straszy wiele bloków czy domów częściowo opuszczonych, z powybijanymi oknami. Pod koniec lat 80. liczba ludności wyniosła 30 tys. mieszkańców. Obecnie, wg danych na rok 2008, zamieszkuje ją blisko 20 tys. osób. Mimo postępującego spadku ludności, system przestarzałych kolejek cały czas funkcjonuje, łącznie z najstarszą z 1953 r. Źródła mówią nawet o 17 czynnych kolejkach, choć dokładna liczba nie jest potwierdzona. Autor, podczas dwóch wizyt, naliczył 11 czynnych kolejek (choć nie jednocześnie, zdarzały się przestoje unieruchamiające część tras) – sześć w mieście i pięć w dolinie na północ od Cziatury w kierunku Sachkhere. Oprócz tego w mieście znajdują się co najmniej cztery niedziałające i mocno zniszczone kolejki, a dokumentacja fotograficzna wskazuje na możliwość istnienia co najmniej dwóch kolejnych czynnych kolejek.
Kolejki dzielą się na te zarządzane przez miasto (cztery), jak i kopalnię. Na szczególną uwagę zasługuje, obecnie w przebudowie, jedna z centralnych stacji w centrum Cziatury – kolejki rozjeżdżają się z niej w trzech różnych kierunkach, pasażerowie korzystają ze wspólnej poczekalni na jednym poziomie. Kolejki te obsługuje jeden konduktor, który po zjechaniu jednym wagonem przechodzi do wagonu na innej trasie. W latach świetności dostęp do stacji grodzony był starymi bramkami biletowymi, do których wrzucało się żetony metra w Tbilisi. Teraz przejazd opłaca się bezpośrednio w wagonie – bilet kosztuje 0,20 Lari, co w przeliczeniu daje blisko 40 groszy. W kolejkach będących w gestii kopalni opłat nikt nie pobiera.
Do dziś działa też kolejka z 1953 r. i można odnieść wrażenie, że pasażerów wożą te same wagoniki, co kilkadziesiąt lat temu, tylko z nową warstwą farby. Lata świetności przypominają jedynie mocno zaniedbane socrealistyczne dworce, z czego dolny wciąż zdobiony jest wielką kamienną mozaiką z podobiznami Lenina i Stalina. Na górze stoją bloki z wielkiej płyty, częściowo zamieszkałe, a częściowo bez okien i szyb. Natomiast z drugiej strony stacji dolnej odjeżdżają wagony na drugie, strome zbocze – swoją formą przypominają jednak bardziej blaszane pudła, z wyciętymi oknami. Dalej w dolinie znaleźć można również kolejkę, która łączy dwa wzgórza.
W Cziaturze występują różne systemy kolejek – zarówno z dwoma wagonami zawieszonymi na dwóch równoległych linach na zasadzie przeciwwagi (jeden jedzie do góry, a drugi w tym samym czasie jedzie na dół), jak i pojedynczymi wagonami zawieszonymi na jednej linie. Jeszcze ciekawiej rozwiązana jest jedna ze stacji przesiadkowych, z której rozchodzą się trasy z pojedynczą liną w dwóch przeciwnych kierunkach – tutaj wagoniki, choć jadące na przeciwległe wzgórza, również działają na zasadzie przeciwwagi.
Większość kolejek wygląda, jakby nie była remontowana od nowości i przeżyła już własną śmierć techniczną. Wagony są zardzewiałe, co maskowane jest kolejnymi litrami farby, w niektórych brakuje szyb, również stacje są mocno zdewastowane – przybysze z Zachodu mylnie mogą uznać, że niektóre z nich dawno zostały uziemione, podczas gdy wciąż z powodzeniem przewożą mieszkańców Cziatury.
Jaka przyszłość czeka kolejki? Kilka lat temu pojawiła się informacja o wsparciu Francji w wysokości 113 milionów euro na modernizację czterech kolejek, z możliwą ich przebudową na kolej gondolową. Prace miała przeprowadzić firma Poma. Pierwsze prace przy centralnej stacji, od której kolejki rozjeżdżają się w trzy strony, rozpoczęły się w okolicach wakacji.
Wizualizacja nowej kolei gondolowej w Cziaturze