Białystok: FRPA nie może konkurować z komunikacją miejską

Okazją do wystąpienia był VII Europejski Kongres Samorządów w Mikołajkach. Wydarzenie zorganizowano w dniach 11-12 kwietnia. Jednym z organizatorów wydarzenia był ZDG TOR.

W ostatnich latach, po uruchomieniu FRPA, dwie podbiałostockie gminy zrezygnowały z usług miejskiej komunikacji autobusowej na rzecz prywatnych, tańszych przewoźników. Nowa formuła, dzięki dopłatom do każdego wozokilometra, jest dla nich tańsza. W efekcie jednak – jak twierdzi Nikitorowicz – obniżył się zarówno standard taboru (linie obsługują przeszło 20-letnie pojazdy niespełniające współczesnych norm ekologicznych), jak i jakość przewozów (brakuje m. in. integracji taryfowej z liniami miejskimi).

– Wójtowie zrezygnowali z linii podmiejskich, kursujących od prawie 30 lat. W ten sposób postępuje fragmentacja sieci komunikacyjnej. Jest to działanie przeciwskuteczne – komentuje wiceprezydent Białegostoku. W jego ocenie FRPA nie powinien być konkurencją dla przewozów miejskich i podmiejskich – sytuacja, w której działają takie mechanizmy, to patologia.

Zdaniem Nikitorowicza spójny system transportu zbiorowego, obejmujący kolej, komunikację miejską i autobusowe przewozy lokalne, powinien opierać się na dopłatach lub podatku komunikacyjnym. – Tylko w ten sposób będzie można zapewnić mało opłacalne przewozy np. w małych podlaskich wsiach – stwierdził wiceprezydent. Zaleci też zmianę priorytetów, jeśli chodzi o inwestycje infrastrukturalne. – Gdy budujemy wspaniałe drogi, ludzie przesiadają się na samochody. Spada więc zapotrzebowanie na transport zbiorowy i pogarsza się jego opłacalność – przypomniał.