Przewoźnik, który walczył o zwycięstwo w przetargu na obsługę warszawskich linii autobusowych 50 przegubowymi autobusami z napędem gazowym, zapowiedział odwołanie do Krajowej Izby Odwoławczej. Pod koniec ubiegłego tygodnia warszawski ZTM wykluczył Arrivę z postępowania, bo uznał, że został wprowadzony w błąd.
„W odpowiedzi na Pana pytanie, informujemy, że nie zgadzamy się z przedstawionymi zarzutami i będziemy się odwoływać od decyzji Organizatora do Krajowej Izby Odwoławczej. Jesteśmy przekonani, że na drodze merytorycznej argumentacji wyjaśnimy wszelkie wątpliwości organizatora w obszarach technicznych oraz organizacyjnych. Prawidłowość i rzetelność dokumentów przetargowych w tym procesie została już raz potwierdzona przez Krajową Izbę Odwoławczą, która oddaliła zarzuty w tym samym obszarze” – tłumaczy w przesłanym nam wyjaśnieniu Joanna Parzniewska, rzecznik prasowy spółki.
ZTM postawił Arrivie, której ofertę wybrano w kwietniu jako najkorzystniejszą, trzy zarzuty. Uznał, że spółka, wbrew zapewnieniom, nie ma w Warszawie odpowiednio przygotowanej bazy, która pozwoliłaby na łączną realizację zarówno kontraktu na przegubowe gazowce, jak i podpisanej przed kilkoma tygodniami umowy na przewozy 25 autobusami MIDI. Po drugie, ale w związku z pierwszym, Arriva źle skalkulowała cenę swojej oferty, bo wynajęcie czy organizacja nowej bazy musiałaby ją kosztować więcej, niż założyła. Po trzecie Arriva podpisała umowę z PKS Grodzisk Mazowiecki, dzięki której mogłaby korzystać z jego zajezdni (co i tak, według ZTM, nie umożliwiłoby odpowiedniej realizacji kontraktu), co miałoby być nieuczciwą konkurencją wobec innych oferentów.
O szczegółach całej sprawy piszemy tutaj.
„Jednocześnie z całą stanowczością zaprzeczamy jakoby miała miejsce jakakolwiek zmowa przetargowa. Arriva, jako międzynarodowa firma, działa na podstawie rygorystycznych procedur wewnętrznych i spełnia wszelkie kryteria staranności i dbałości o procesy przetargowe. Twierdzenie, że spółka podjęła działania niezgodnie z prawem, stoi w absolutnej sprzeczności ze standardami działania Arriva w Polsce i w Europie i budzi nasz największy sprzeciw” – tłumaczy Parzniewska.
Arriva nie odpowiedziała na nasze pytania o to, dlaczego, co zarzuca jej ZTM, zwlekała ponad miesiąc z przekazaniem koncepcji zaplecza technicznego, a także, jakie będą dalsze losy umowy z PKS Grodzisk Mazowiecki, która – jak się wydaje – może być podstawą do wykluczenia spółki z każdego przetargu, w którym będzie rywalizować z grodziskim przewoźnikiem.