Wrocławski ratusz, MPK Wrocław oraz Narodowe Centrum Badań i Rozwoju podpisały wąłśnie porozumienie w sprawie udziału w rządowym programie elektromobilności. Oznacza to, że nad Odrę trafi minimum siedem, a być może nawet 50 elektrobusów w większości finansowanych z budżetu centralnego. Ale pierwsze w 2019 r.
Wrocław, podobnie jak szereg innych polskich miast zdaje sobie sprawę, że od elektryfikacji transportu autobusowego nie ucieknie. Ale podchodzi do niej jednak dużo ostrożniej. Podczas gdy po Warszawie czy Krakowie elektrobusy już jeżdżą, a Jaworzno i Zielona Góra w dużej części lub w całości przestawiają się na transport elektrobusowy, Wrocław chce otrzymać dofinansowany autobus przystosowany do własnych potrzeb o czym kilka miesięcy temu mówił nam Piotr Misiak, kierownik programu elektromobilności w Wydziale Transportu wrocławskiego Urzędu Miasta.
Umowa z NCBiR zakłada, że Wrocław będzie odbiorcą autobusów, które powstaną w ramach konkursu na polski autobus elektryczny, który jest częścią rządowego Planu Rozwoju Elektromobilności. Projekt musi spełniać potrzeby miast–uczestników.
Było 200 jest 40
– Jeśli te siedem autobusów się sprawdzi, nie będzie z nimi problemów technicznych i eksploatacyjnych, to chętnie pozyskamy kolejne pojazdy – mówi w rozmowie z Radiem Wrocław wiceprezydent miasta Wojciech Adamski. – Dla nas ważny jest też inny zapis porozumienia, który uzależnia nasz zakup od otrzymania 60–procentowego dofinansowania z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska. Jeśli nie dostaniemy tych pieniędzy, nie musimy kupować autobusów – dodaje.
Adamski zaznacza że taki tryb postępowania, choć powoduje, że pierwsze autobusy mogą trafić do Wrocławia najwcześniej za dwa lata, ma swoje plusy. Urzędnicy już sondowali rynek w kwestii elektrobusów i przyznają, że to co producenci deklarują w folderach często nijak nie jest zbieżne z tym, co są gotowi zadeklarować w poważnej ofercie handlowej, a autobus, który w reklamie przejeżdżał 200 km na jednym ładowaniu, w ofercie dla miasta przejeżdża 40 km.
Linia K idealna?
We Wrocławiu poproszono ekspertów z Politechniki o wytypowanie dziesięciu linii autobusowych, które najbardziej nadają się do zelektryfikowania. Liczba siedem, jeśli chodzi o pojazdy, które kupi Wrocław, wzięła się właśnie stąd, że tyle potrzeba do obsługi jednej linii (podobnie postąpiła np. Warszawa przeznaczając elektrobusy na konkretną linię – śródmiejską 222). Dziś urzędnicy rozważają dwie, choć najpewniej będzie to linia K, łącząca dworzec kolejowy z ul. Kamieńskiego.
Jak tłumaczy w radiowej rozmowie prezes MPK Wrocław Jolanta Szczepańska z jednej strony zwraca uwagę, że będą to testy, a wiec potrzebna jest linia niezbyt uczęszczana, gdzie próby z nowymi dla miasta autobusami nie spowodują korków. Z drugiej strony Linia K startuje spod dworca, skąd rozchodzi się wiele linii, więc to idealne miejsce na postawienie ładowarki.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.