Warszawa: Kolejne przejścia podziemne będą znikać powoli

Już w wielu miejscach stolicy rozwiązano problem przejść podziemnych, które stanowią niewygodną barierę dla niezmotoryzowanych uczestników ruchu. Przy Karolkowej, Krakowskim Przedmieściu, Waryńskiego istniejące przejścia podziemne zlikwidowano bądź zamknięto, zastępując je przejściami w poziomie jezdni. Podziemia w rejonie pl. Na Rozdrożu, Ząbkowskiej, przy Złotych Tarasach, stacji metra Ratusz, a także na skrzyżowaniu Alej Jerozolimskich i Emilii Plater uzupełniono natomiast pasami.

Jedną z wyczekiwanych inwestycji są zmiany na rondzie Czterdziestolatka w ramach przebudowy odcinka al. Jana Pawła II w kierunku ronda ONZ. Zgodnie z zapowiedziami przejścia naziemne – jako uzupełnienie podziemnych – miały się pojawić po północnej stronie, przez al. Jana Pawła II, po zachodniej stronie, przez Al. Jerozolimskie i po południowej stronie, w rejonie Nowogrodzkiej. Na przeprowadzenie tych zmian przyjdzie jednak mieszkańcom jeszcze poczekać. – W tym roku wydaje się, że nie uda się tego zrealizować. Liczyliśmy na oszczędności w przetargach, ale na razie jest ich coraz mniej – rynek jest coraz bardziej syty – mówi Łukasz Puchalski, dyrektor ZDM Warszawa.

Przesądzona jest likwidacja przejść podziemnych przy zajezdni Wola, w rejonie dawnego PDT Wola. – Mamy rozrysowane pasy, uzgodnione z Inżynierem Ruchu. Po budowie metra zasypujemy przejścia podziemne i wyznaczamy naziemne – mówi Puchalski. Jak zaznacza, nastąpi to w okolicach 2019 i 2020 r.

Wielokrotnie pojawiają się pytania o nieprzystosowane dla niepełnosprawnych przejścia podziemne po zachodniej stronie ronda Waszyngtona. – To miejsce, które trzeba byłoby zbudować od początku. Istniejące obiekty nie pozostawiają żadnych rezerw. Robiliśmy podchody i przejście naziemne nie zmieści się, wymagałoby likwidacji przejścia podziemnego – wyjaśnia Łukasz Puchalski. Jak zaznacza, dobrym momentem na zmiany byłaby budowa tramwaju na Gocław. Ratusz poinformował, że w czerwcu zlecono wykonanie koncepcji poprawy warunków ruchu pieszego, która ma powstać do 22 września. Odpowie ona na pytanie, czy możliwe będzie wytyczenie pasów, czy też będzie trzeba wyposażyć przejście podziemne w windy. 

Pojawiały się też zapowiedzi ucywilizowania sytuacji na rondzie Zesłańców Syberyjskich. Na północnym wlocie skrzyżowania w ogóle nie ma żadnych przejść, a po zachodniej i wschodnie stronie, przez Aleje Jerozolimskie, zastosowano dziwne hybrydowe rozwiązanie w postaci pasów i przejazdów rowerowych przez jezdnię południową oraz przejście podziemne przez jezdnię północną. – Czekamy na rozstrzygnięcia wszystkich przetargów, które mamy w ramach Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych. Zaplanowaliśmy 100 mln zł na blisko 100 km infrastruktury rowerowej. Na każdym projekcie mamy przekroczenia – nie tylko z uwagi na nasycenie rynku, ale też z powodu uzgodnień. Nie ograniczamy się tylko do budowy dróg rowerowych – mówi Puchalski.

Wydaje się raczej mało prawdopodobnie, żeby znalazły się środki na przebudowę tego miejsca. –Rezerwą dla nas jest Prymasa, którą mamy zgłoszoną do remontu. Możemy tutaj zrobić więcej, albo mniej – wszystko zależy od możliwości finansowych. To miejsce nieprzyjemne, ale już jedno z niewielu w Warszawie. Być może będzie musiało czekać na inne finansowanie – mówi Puchalski.