„Ustawa zobowiązująca osoby poruszające się na rowerach do zatrzymywania się i przepuszczania szybszych pojazdów w określonych warunkach” – to tytuł prawa, które jest obecnie rozpatrywane przez senat Dakoty Południowej. W praktyce oznacza, że rowerzyści nie będą mieli możliwości poruszać się po publicznych drogach.
Rozpatrywane właśnie zmiany w prawie stanowym (projekt „House Bill 1073”) budzą wśród amerykańskich rowerzystów duże kontrowersje, bo nawet jak na zakochany w samochodach kraj, wydają się być absurdalne. Przepisy już dziś nie są dla rowerzystów zbyt wygodne. Tymczasem głównym przepisem proponowanym przez część deputowanych do stanowej izby reprezentantów i senatu, jest obowiązek zatrzymania się i usunięcia z pasa drogi (właśnie tak, dosłownie, jest to zapisane w projekcie), gdy mija go „szybszy pojazd”, czyli w praktyce wszystko co ma cztery koła i silnik. Przepis ma dotyczyć każdej drogi na której nie ma pasa awaryjnego lub pobocza, lub jest ono węższe niż trzy stopy (czyli ok. metr).
Można środkiem za bizonem„Szczerze mówiąc nie wiem nawet jak to skomentować. Prawdopodobnie jedynym, bardziej restrykcyjnym przepisem, który spowodowałby usunięcie rowerzystów z dróg, byłoby po prostu zdelegalizowanie rowerów” –
pisze komentator branżowego serwisu „Momentum Mag” i dodaje, że w praktyce przepis może być trudny do wykonania. W końcu gdy nie ma pobocza, to gdzie rowerzysta ma przejść schodząc z drogi? Teoretycznie może usunąć się na chodnik, tam gdzie on jest, ale tam gdzie go nie ma, albo tam gdzie drogę ogranicza barierka? A co ma zrobić na jednym z 5875 mostów w stanie?
To zresztą nie wszystko, bo projekt ustawy zawiera jeszcze inne pomysły. Obecnie obowiązujące regulacje nakazują rowerzystom zawsze jeździć maksymalnie blisko prawej strony jezdni gdy poruszają się z prędkością niższą niż przeciętna prędkość pojazdów na danym odcinku (czyli prawie zawsze). To podwójnie niebezpieczne. Z jednej strony łatwiej w ten sposób zahaczyć o krawędź (ścianę, barierkę, krawężnik, etc.), z drugiej, zachęca to kierowców do przyspieszania i nie zmusza ich do zmiany pasa przy wyprzedzaniu rowerzysty. Wyjątek dotyczył dróg o węższym przekroju, na których i tak nie było miejsca by na jednym pasie zmieścił się rower i wyprzedzający go samochód.
Teraz ten wyjątek z przepisów ma zniknąć. W dodatku ograniczono i wyliczono inne wyjątki, które pozwalałyby rowerzyście jechać środkiem pasa. „Ostatecznie jeśli drogą przed nami nie jedzie ciężarówka, nie idzie pieszy, albo nie biegnie bizon, powinniśmy trzymać się tak blisko prawej strony jak się da, jeśli nie da się tak blisko jak chcieliby autorzy przepisów, powinniśmy zejść z roweru” czytamy w komentarzu.
W Missouri z chorągiewkąTo nie pierwsza propozycja zmian w prawie, która utrudnia życie rowerzystom. Niedawno w Missouri tamtejsi republikanie zaproponowali by rowerzyści poruszający się po drogach byli obowiązkowo wyposażeni w pomarańczową chorągiewkę, wystającą minimum 15 stóp powyżej poziomu jezdni. Autor pomysłu Jay Houghton, wcześniej zasłynął propozycją, by w ogóle zakazać rowerom poruszania się po stanowych drogach.