Partnerzy serwisu:
Prawo & Finanse

Trzy plagi trapiące polskie inwestycje infrastrukturalne

Dalej Wstecz
Data publikacji:
07-08-2013
Tagi:
Tagi geolokalizacji:

Podziel się ze znajomymi:

PRAWO & FINANSE
Trzy plagi trapiące polskie inwestycje infrastrukturalne
Fot. Jacek Goździewicz
- Żadna z jednostek realizująca kolejne wielkie programy Inwestycyjne nie uczy się na błędach innych dużych zamawiających, którzy już zaliczyli, bądź są w trakcie, spektakularne wpadki - mówi portalowi "RynekInfrastruktury.pl" Rafał Sebastian Bałdys, członek zarządu związku pracodawców branży usług inżynierskich, członek Rady Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa.

Poproszony przez portal "RynekInfrastruktury.pl" Rafał Sebastian Bałdys, członek zarządu związku pracodawców branży usług inżynierskich, członek Rady Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa opisuje trzy plagi, które trapią polskie inwestycje infrastrukturalne.

Plaga pierwsza


Brak pełnej gotowości inwestora do rozpoczęcia realizacji, tutaj przykładów jest aż nadto: GDDKiA, PKP PLK, szereg portów lotniczych, ale też samorządów. Przez brak gotowości należy rozumieć brak dobrej jakości dokumentów programowych: studiów, analiz, koncepcji i projektów. Dlaczego tak się dzieje? To efekt wybierania wykonawców wszelkich usług intelektualnych za najniższą cenę, w myśl zasady: "AAAAAA... najtańszego projektanta zatrudnię". Do tego trzeba dołożyć brak własnych służb do weryfikacji projektów lub innych opracowań i to razem daje dokumenty przetargowe na roboty, w których ukryte są wady ujawniane na etapie realizacji przez wykonawcę robót. Żadna z jednostek realizująca kolejne wielkie programy Inwestycyjne nie uczy się na błędach innych dużych zamawiających, którzy już zaliczyli (bądź są w trakcie) spektakularne wpadki. Sytuacja jest trudna, bowiem np. GDDKiA nie dostrzega nawet własnych błędów, co tylko konserwuje stosowane złe praktyki.

Plaga druga


Brak praktyki odrzucania ofert zawierających ceny rażąco niskie. Twierdzę, że to nie przepis wiąże zamawiającym ręce, a nieumiejętność administracji publicznej wypracowania praktyk zabezpieczających inwestora publicznego przed niedoszacowanymi ofertami. Celowo posługuję się terminem niedoszacowana oferta zamiast nierzetelny wykonawca, bowiem sytuacja na rynku wykonawców zmusiła nawet firmy o uznanej renomie do składania czasami ofert poniżej realnej ceny wykonania. Między innymi z tego powodu analiza tego zjawiska, jakim jest składanie ofert rażąco niskich jest procesem bardzo złożonym i wszelkie próby wypracowania automatycznych arytmetycznych zasad eliminacji ofert jest wykluczona.

Od uchwalenie ustawy PZP minęło 9 lat, przepis dający zamawiającemu prawo do odrzucenia oferty rażąco niskiej nie zmienił się zbytnio na przestrzeni tych lat, lecz w tym czasie nie wpracowano żadnych dobrych praktyk ani standardów, które mogłyby być dla zamawiających pomocą przy rozstrzyganiu takich przypadków. Co gorsza orzeczenia KIO, kiedy przeanalizuje się je na przestrzeni lat to katalog sprzeczności w niczym nie jest pomocny zarówno inwestorowi, jaki i wykonawcy - PYTAM WIĘC PO CO TAKA KIO?

Często pojawiające się opinie, że wystarczy odrzucać najdroższe i najtańsze oferty, nie dość, że są nie zgodne z dyrektywą klasyczną, to w praktyce może doprowadzić do dyskryminacji wykonawców. Rozwiązaniem może być jedynie stosowany powszechnie na zachodzie system ekspercki, w którym komisje przetargowe mogłyby szczegółowo analizować oferty cenowe wykonawców z uwzględnieniem zaproponowanego systemu jakości, planowanych przepływów finansowych na kontrakcie (uniknięcie płacenia za początkowe prace zawyżonych kwot, etc.), taki system rozwiązałby problem "inżynierii finansowej" często stosowanej przez wykonawców, przez co zmawiający płacą za niektóre pozycje nierzeczywiste kwoty. Taki system dawałby zamawiającemu prawo do wykluczenia oferty wykonawcy, która nie tylko byłaby niedoszacowana, ale również takiej, której cena jest realna, ale ujawnia stosowanie przez wykonawcę sztuczek inżynierii finansowej niekorzystnej dla inwestora. To wymagałoby również wyposażenia KIO w kompetencje do fachowej oceny takich przypadków w przypadku odwołania. Dzisiejszy system nie daje zamawiającym takich możliwości.

Plaga trzecia

Stosowanie wzorów umów na roboty budowlane, w których większość ryzyk przenosi się na wykonawcę. Ponieważ zamawiający mają słaby projekt, z czego przeważnie zdają sobie sprawę jeszcze przed przetargiem na wybór wykonawcy, zabezpieczają się przed skutkami ewentualnych roszczeń wykonawcy delegując na niego ryzyka, za które sam powinien być odpowiedzialny.

Podsumowując: nie ma w Polsce systemu gromadzenia wiedzy zdobytej przez dużych zamawiających - każdy uczy się na swoich błędach osobno i każdy z nich bohatersko "walczy" z problemami, które gdzie indziej nie występują. Wystarczyło np. żeby GDDKiA w 2003 r. skorzystała z doświadczeń NFOŚiGW, być może dokonałby się transfer jako-takich dobrych praktyk, w ten sam sposób wiedza ta mogłaby trafić do PKP PLK i do innych zamawiających wydających publiczne miliardy. Po latach funkcjonowania takiego systemu Polskie Sieci Elektroenergetyczne mogłaby skorzystać z tych doświadczeń i wypracowanych dobrych praktyk, lecz niestety stało się inaczej. Każdy duży inwestor zaczyna od zera, albo co gorsza zaczyna powielać "standardy" GDDKiA - w zasadzie trudno ocenić, co przynosi większe szkody.

Najpierw choroba dotknęła drogi, potem koleje, a teraz energetykę i budownictwo hydrotechniczne. W ostatnich tygodniach "RynekInfrastruktury.pl" informował m.in. o problemach podwykonawców ze spółką Aldesa Nowa Energia, która realizuje budowę farmy wiatrowej dla PGE Energia Odnawialna, a także o tym, że firma ta może mieć problemy z realizacją inwestycji dla Polskich Siecie Elektroenergetycznych.

Konkluzja jest taka, że jeżeli PSE nie zdecydują się na bardziej nowoczesne metody wdrażania projektów np. spełniające wymogi nowelizowanej dyrektywy klasycznej - powieli "sukcesy" GDDKiA i PKP PLK: słabe projekty, niedoszacowane oferty, tysiące roszczeń, setki sporów sądowych, zerwane kontrakty, przetargi "na dokończenie", upadłości wykonawców, podwykonawców, biur projektowych, obniżenie kwoty dofinansowania, inwestycje droższe o 20-30 proc. i ukończone znacznie po czasie.

Inwestorze, odwagi! Uważam, że to byłby cywilizacyjny krok na przód.

Tagi:
Tagi geolokalizacji:

Podziel się z innymi:

Pozostałe z wątku:

Zobacz również:

Pozostałe z wątku:

Zobacz również:

Kongresy
Konferencje
SZKOLENIE ON-LINE
Śledź nasze wiadomości:
Zapisz się do newslettera:
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na:
  • przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
  • przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.
Współpraca:
Rynek Kolejowy
Rynek Lotniczy
Rynek Infrastruktury
TOR Konferencje
ZDG TOR
ZDG TOR
© ZDG TOR Sp. z o.o. | Powered by BM5