Część kursów tymczasowo odwołanych, trasy „objazdowe” i problemy z integracją serwisów do sprzedaży biletów, ale też bilety za złotówkę bez grosza i umowy z nowymi przewoźnikami. FlixBus, który pod koniec ubiegłego roku przejął PolskiegoBusa na razie musi radzić sobie z kłopotami i rozeźlonymi pasażerami, ale też wiele obiecuje od lata, gdy wejdzie w życie nowy, już całkiem „flixbusowy” rozkład jazdy.
Na stronie PolskiegoBusa pozostało już niewiele kursów, na które można kupić bilety. Zresztą po wpisaniu w wyszukiwarkę nazwy dawnego przewoźnika jesteśmy przekierowywani do nowego serwisu sprzedażowego. Problem mają ci, którzy bilety na kursy kupili dawno temu, bo niektórzy pasażerowie informują na facebooku, że ich autobus nie przyjechał.
Kilka tygodni temu
FlixBus obciął część połączeń, tłumacząc to normalną praktyką w zimie, gdy cieszą się mniejszym zainteresowaniem. Latem FlixBus ma jeździć już według nowego rozkładu jazdy z zawieszonymi dziś połączeniami. Na razie jednak, w okresie przejściowym, kursów jest po prostu mniej.
Trudno też nie zauważyć, że wiele z proponowanych pasażerom połączeń to kursy z przesiadką. Często absurdalną. Z Warszawy do Gdańska FlixBus oferuje dziś osiem połączeń dziennie, z czego sześć standardowych (4.30 – 5.30 h), ale dwa z przesiadką… w Krakowie i czasem podróży sięgającym blisko 16 godzin.
Okres przejściowy– Przez okres przejściowy, do wejścia letniego rozkładu FlixBusa, podczas odprawy obowiązuje lista papierowa oraz bilety w postaci QR kodu, na telefonie lub wydrukowanym bilecie. Wszystkich pasażerów traktujemy jednakowo, jednak obecnie pierwszeństwo wejścia na pokład mają pasażerowie z wykupioną rezerwacją miejsca na PolskimBusie, aby odprawa przebiegała możliwie najsprawniej, zarówno dla kierowców, jak i pasażerów – tłumaczy nam Michał Leman, dyrektor zarządzający FlixBusa.
– Połączenie systemów zakupowych to jeden z ważniejszych etapów integracji, który w pierwszych dniach napotkał na pewne problemy technologiczne w związku z pracą na żywych środowiskach. Nasz dział IT starał się jak najszybciej wyeliminować powstałe błędy i dziś już powinno wszystko działać bez zarzutu – dodaje i zapewnia, że FlixBus zatrudnił dodatkowe osoby odpowiedzialne za obsługę klienta, by sprostać sytuacji.
Partnerzy czy rywale?Na razie FlixBus kusi biletami za 99 groszy i za 4,99 zł (na trasach międzynarodowych). Zapowiada wprowadzenie rezerwacji konkretnego miejsca, zwiększenie liczby kursów, wprowadzenie połączeń również do mniejszych miast, które do tej pory nie były obsługiwane i zwiększenie użytkowanego taboru. Dziś przewoźnik korzysta w Polsce z ok. 100 autobusów po PolskimBusie (które już zostały przemalowane na zielone barwy, choć część ma lokalne akcenty). Latem ma ich być ponad 150. Do tego konieczne są negocjacje z innymi przewoźnikami, dotychczasowymi partnerami PolskiegoBusa.
– Ich integracja ze względów technicznych trwa trochę dłużej. Jesteśmy otwarci na współpracę z różnymi przewoźnikami. Model biznesowy FlixBusa opiera się na ścisłej współpracy z lokalnymi firmami autobusowymi i w naszej letniej siatce w zielonych barwach powinno jeździć ok. 10-12 polskich przewoźników – zapowiada Leman.
Tu też FlixBus może napotkać na pewien kłopot. Gdy w 2011 r. ruszał PolskiBus, polscy przewoźnicy autobusowi byli w rozsypce. Przez kilka ostatnich lat najwięksi z nich mocno zainwestowali w tabor i jakość usług i w relacjach z wielkim przewoźnikiem nie występują już w roli małych, lokalnych firm. Jak informuje „Puls Biznesu” planują nawet stworzenie konkurencyjnej grupy przewozowej i własnej platformy sprzedaży biletów. Mają też istotny atut – dworce autobusowe. Dworzec Zachodni w Warszawie jest zarządzany przez Polonusa, z kolei nowo otwarty dworzec autobusowy we Wrocławiu to siedziba Polbusa. Z obu ma korzystać Flixbus.