W związku z trudną sytuacją polityczną pomiędzy Hongkongiem a kontynentalnymi Chinami wzmaga się społeczne niezadowolenie w regionie. Budowa wielkich projektów infrastrukturalnych również stała się elementem walki politycznej, a rosnące koszty budowy powodują protesty mieszkańców.
Hongkong to specjalny region administracyjny Chińskiej Republiki Ludowej. Został wydzielony w 1842 roku i przejęty przez Wielką Brytanię, która podpisała z Chinami 99 letnią “dzierżawę” tych terytoriów. W 1984 roku oba mocarstwa podpisały umowę gwarantującą dużą autonomię regionu we wszystkich sprawach wyłączając politykę zagraniczną i obronną. Od 2014 roku w Hongkongu trwa “parasolowa rewolucja”, czyli protesty społeczne sprzeciwiające się zmianie ordynacji wyborczej do władz regionu i ryzyku przejęcia bezpośredniej władzy politycznej przez kontynentalne Chiny. Obecny status Hongkongu ma trwać do 2047 roku.
Mimo politycznych problemów Hongkong był zawsze ściśle powiązany komunikacyjnie z kontynentem. Pomiędzy regionem a Chińską Republiką Ludową znajdują się cztery drogowe przejścia graniczne. Do granic chińskiego miasta Shenzen dojeżdża także specjalna linia metra - East Rail Line. Według chińskich planów Hongkong, Makau, Shenzen oraz Zhuhai mają stać się megalopolis zamieszkałym przez ponad 40 milionów ludzi.
Niezwykle kosztowne projektyTrwają prace nad realizacją dwóch dużych projektów infrastrukturalnych. Pierwszy z nich to projekt budowy jednego z najdłuższych mostów na świecie, łączącego Hongkong z Makau i chińskim miastem Zhuhai. Projektowany ciąg mostów i tuneli łączący trzy największe miasta delty rzeki Perłowej ma kosztować ponad 10 miliardów dolarów. Prace budowlane rozpoczęły się w 2009 roku i według planu mają potrwać do 2017 roku. Współfinansowany przez Hongkong, ChRL i Makau most, ma skrócić czas podróży pociągiem z Hongkongu do centrum przemysłowego w Zhuhai, w prowincji Guangzhou, do zaledwie 50 minut z dzisiejszych 2 godzin.
Wizualizacja budowanego mostu źródło: hzmb.hkProjekt jest niezwykle kosztowny i trudny technologicznie. Odcinek Hongkong - Makau ma stanowić połączenie mostu i podwodnego tunelu (rozwiązanie znane choćby z duńsko - szwedzkiego mostu nad cieśniną Sund). Wkład Hongkongu w inwestycję to już ponad 10 miliardów dolarów, a rząd zaplanował zainwestowanie kolejnych 5,5 miliarda.
Drugim projektem transportowym w regionie ma być szybka kolej łącząca Pekin z Shenzen i Hongkongiem. Odcinek Pekin - Shenzen został już oddany do użytku. W budowie pozostaje odcinek transgraniczny o długości 36 kilometrów. Projekt, mający zakończyć się w 2015 roku nabiera kolejnych opóźnień. Dziś władze mówią o końcu 2018 roku. Rząd w Hongkongu zwiększył ostatnio budżet projektu o 30% do 84,4 miliarda dolarów hongkońskich, czyli ok 10 miliardów USD.
Narasta społeczne niezadowolenieOba projekty stały się elementem walki politycznej. Wzrasta niezadowolenie części polityków prodemokratycznych. Inwestycje uważają za „białe słonie”, czyli przedsięwzięcia drogie, efektowne, ale zupełnie nieprzydatne, będące dowodem na chiński imperializm w regionie. Wskazują także na ryzyko braku kontroli nad przyjeżdżającymi do Hongkongu przedstawicielami chińskich służb specjalnych i sukcesywne ograniczanie suwerenności miasta.
Mieszkańcy Hongkongu skarżą się również na fakt, iż dzięki nowym połączeniom do regionu przyjedzie jeszcze więcej turystów z Chin. Dziś Hongkong odwiedza niemal 41 milionów turystów z kontynentu. Stanowią problem dla niewielkiej enklawy, gdyż, jak twierdzą mieszkańcy, powodują korki i zapychają miejskie autobusy. Z powodu niższych niż na kontynencie cen, Chińczycy wykupują także produkty w sklepach, przez co mieszkańcy mają problemy z zaopatrzeniem. Obywatele Hongkongu zarzucają Chińczykom także brak kultury i zachowania czystości, czemu coraz otwarciej dają wyraz na ulicach miasta.
Opracowano na podstawie artykułu The Economist