– Posiadanie się kończy. Przyszłością jest współdzielenie i transport publiczny. Za 50 lat Ford prawdopodobnie nie będzie już produkował samochodów – powiedział podczas niedawnych targów IT Trans w niemieckim Karlsruhe Gabe Klein, amerykański specjalista ds. transportu. Czy zdajemy sobie sprawę ze zmian jakie czekają transport publiczny? Czy to, czego spodziewają się specjaliści, rzeczywiście nastąpi.
Odbywające się co dwa lata wspólne targi branży transportowej i technologicznej są okazją do spotkania się specjalistów z dwóch dziedzin, które coraz bardziej się zazębiają. Serwis internetowy UITP, czyli Międzynarodowej Unii Transportu Publicznego
podsumował trzy dni targów i konferencji wskazując na pięć wyzwań, które, według obradujących, czekają transport publiczny.
Pasażer/kient– Klient żąda od nas prostoty i rzetelności w oferowanych usługach. Jeśli tego nie będzie, zginiemy – mówił podczas obrad Timothy Papandreou z San Francisco Municipal Transportation Agency. Niby to nic nowego, bo zorientowanie na klienta (pasażera) to hasło stare jak świat, ale transport publiczny wkracza w czasy, w których jeśli nie potraktuje go poważnie, przegra z takimi firmami jak Uber czy Bla Bla Car.
W świecie pasażera dokonała się przez ostatnie lata rewolucja, głównie w postaci smartfona. Nie tylko daje on dostęp do olbrzymiej ilości informacji, ale też nieporównanie upraszcza korzystanie z usług transportowych, co wykorzystują wspomniane prywatne firmy. – Musimy się zmienić, zanim wymusi to na nas otoczenie. To pewnie największe wyzwanie w historii dla transportu publicznego – wskazała Cinzia Farise, szefowa włoskiego przewoźnika kolejowego Trenord.
Podobne podejście ma zresztą Frode Hvattum, dyrektor Ruter, organizatora transportu z Oslo,
który w niedawnej rozmowie z Transport–Publiczny.pl wskazywał, że Uber jest dla transportu publicznego w miastach nie tyle zagrożeniem, co wskazówką, jak podchodzić do pasażera.
Samochody autonomiczne wjadą na drogi, ale…Uczestnicy targów byli zgodni, że samochody autonomiczne, czyli niewymagające kierowcy, to przyszłość miast. Pytanie nie brzmi „czy?”, tylko „kiedy?”. Są również zgodni, że… nie rozwiążą żadnych kłopotów transportowych. Dziś prywatne samochody przez 95 proc. czasu… stoją, gdyby policzyć czas w jakim pracują to w 80 proc… wożą powietrze. Przestrzeń, która mogłaby służyć do przewożenia ludzi w 4/5 się marnuje. Co się zmieni gdy na ulice wyjadą samochody autonomiczne? Prawie nic.
– Samochody autonomiczne nie rozwiążą problemu zatłoczonych ulic, chyba, że weźmiemy pod uwagę, współdzielenie i współwłasność – snuł wizję przyszłości wspomniany Gabe Klein. – Sześcio, czy ośmioosobowe pojazdy autonomiczne, mogą stać się formą transportu publicznego – wskazywał.
MaasNieco futurystycznie, zwłaszcza z polskiego punktu widzenia, brzmi też wizja przyszłości w której usługą nie będzie przewóz autobusem, lub taksówką, ale sama mobilność (dla tego zjawiska ukuto nawet specjalny skrót „MaaS”, oznaczający „Mobility as a Service”). W niedalekiej przyszłości dla mieszkańców miast posiadanie własnego samochodu po prostu przestanie być atrakcyjne, bo zyskają łatwiejszą i wygodniejszą formę transportu. Według ekspertów obradujących w Karlsruhe czeka nas rozwój przedsięwzięć takich jak działający w Hanowerze Mobility Shop, usługa łącząca w sobie dostęp do transportu publicznego, taksówek, car–sharingu i bike–sharingu.
W tym właśnie cytowany na wstępie Klein widzi przyszłą przyczynę rezygnacji Forda z produkcji samochodów. I nie jest w tej wizji odosobniony. – Dostępność stanie się wartością ważniejszą niż posiadanie. Samochód jest coraz bardziej niewygodnym, nieużytecznym i pożerającym energię przedmiotem dla mieszkańców miasta – stwierdził Papandreu.
Technologia dla ludziRównie oczywistym przesłaniem, co centralne miejsce pasażera w usługach transportowych, wydaje się być wykorzystanie technologii w służbie pasażerowi. Ale paneliści na IT Trans i o tym mówili dużo, bo ta oczywistość nie zawsze była dla wszystkich jasna. Wręcz przeciwnie. Klein przypomniał lata 50–te, w których to właśnie technologia była na pierwszym miejscu. Zachwyt nad technicznymi możliwościami był większy niż potrzeba odpowiedzi na pytanie o konsekwencje bezrefleksyjnego z nich korzystania. Właśnie dlatego do dziś po Los Angeles łatwiej jeździ się samochodem niż chodzi na piechotę.
Dziś znów nowoczesne technologie, również w transporcie, dają nam mnóstwo nowych możliwości. Dlatego na każdym kroku przypominano o wykorzystaniu ich z korzyścią dla pasażera.
Transport publiczny kręgosłupem miast– Musimy zagospodarować rewolucję technologiczną, żeby wciąż być najważniejszym elementem transportu w miastach. Należy wykorzystać wszystkie nowe narzedzaia, a nie dać się przez nie pochłonąć – stwierdził Alain Flausch, sekretarz generalny UITP.
W świecie w którym rosną możliwości i oferta transportowa, transport publiczny wciąż ma nad innymi środkami transportu duża przewagę – pojemność. Może przewozić naraz wielu pasażerów, co wciąż stawia go w centrum systemu. Ale bez rozwoju intermodalności, bez ułatwiania i upraszczania korzystania z usług transportowych, może nadchodzącej rewolucji nie przetrwać.