W 130-tysięcznym Cambridge jedna czwarta mieszkających tam osób z niepełnosprawnością dojeżdża do pracy… na rowerze. Dla wielu z was to pewnie zaskoczenie, ale miasto rozbudowujące infrastrukturę rowerową staje się dużo wygodniejsze dla takich właśnie osób. Rzecz jasna przy założeniu, że pamięta się o pewnych niuansach.
Na ciekawy przykład tego uniwersyteckiego miasta zwrócił uwagę „The Guardian”, którego autorów zaciekawiły liczby. Wspomniany odsetek osób korzystających z rowerów, a nie z wózków inwalidzkich czy samochodów, jest zaskakujący. Rzecz jasna „rower” należy rozumieć szeroko, to tricykle, rowery cargo, a także rozmaite tandemy, więc nie zawsze klasyczny jednoślad (w każdym razie we wszystkich przypadkach to maszyna napędzana poprzez kręcenie pedałami). Ale z drugiej strony aż 40 proc. spośród wspomnianych niepełnosprawnych korzysta właśnie z klasycznego dwukołowego roweru.
Warto też zaznaczyć jeszcze jedną rzecz. Nie chodzi tu o proste przesadzenie osób na wózkach na tricykle. Chodzi o wszystkie osoby niepełnosprawne, również takie, które mają trudności z chodzeniem, gorzej słyszą, gorzej widzą, etc. Dla zdecydowanej większości z nich korzystanie z roweru jest wygodniejsze niż chodzenie. Rower, jak to określają autorzy brytyjskiego dziennika, staje się „kręcącą się laską”. Badanie w tym temacie zrobił niedawno Transport for London i wynika z niego, że 78 proc. osób niepełnosprawnych może korzystać z roweru, a 15 proc. robi to od czasu do czasu.
Rower to wygoda
Innymi słowy, miasta z rozbudowaną i wygodną infrastrukturą rowerową są bardziej dostępne dla osób niepełnosprawnych. To potwierdzają dane porównujące Cambridge, najbardziej „rowerowe” brytyjskie miasto (spośród wszystkich dojeżdżających do pracy aż 32 proc. robi to na rowerze) z innymi ośrodkami. Tam gdzie ruch rowerowy jest niewielki, osoby niepełnosprawne nie korzystają z rowerów prawie w ogóle.
Problemem są jednak drobiazgi. Czasem infrastruktura, którą powszechnie uznaje się za miastotwórczą i zyskuje poklask każdego aktywisty, dla osób niepełnosprawnych jest niewygodna. Miejsca współdzielone, np. woonerfy są problematyczne dla osób niedowidzących. Z kolei wąskie drogi rowerowe i rozmaite szykany, które mają spowalniać samochody, często są trudno przejezdne dla rowerów o nietypowej konstrukcji.
Miejskie "kanarki"
Autor „Guardiana” zwraca uwagę, że osoby niepełnosprawne na ulicach miast pełnią podobną, choć odwrotną rolę, niż ta którą kiedyś pełniły kanarki w kopalniach. Ptaki pierwsze reagowały na to, że coś jest nie tak i że ulatnia się metan. Osoby niepełnosprawne chętnie korzystające z przebudowywanych ulic są świadectwem, że zmiany działają na plus.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.