– Według większości mieszkańców samochód jest najszybszym sposobem poruszania się po mieście. Jednak badania pokazują co innego: do pięciu kilometrów najszybszy jest rower, a jeśli weźmiemy pod uwagę rower elektryczny, to ta odległość dodatkowo wydłuża się – mówił podczas konferencji Rower w Mieście 2015 dr Piotr Kuropatwiński, wiceprezes Europejskiej Federacji Cyklistów (ECF). Aby jednak rower odniósł sukces i był bezpiecznym środkiem transportu, potrzeba zmiany mentalności.
Działania na rzecz rozwoju transportu rowerowego powinny być wykonywane w odpowiedniej kolejności. – Początkiem powinna być redukcja natężenia ruchu samochodowego, a potem obniżenie limitu prędkości. Następnym zadaniem jest przebudowanie skrzyżowań, czarnych punktów oraz zmiany w zarządzaniu ruchem. Dalej ważna jest rearanżacja przestrzeni jezdni oraz wybudowanie sieci dróg rowerowych niezależnie od ulic. Na końcu powinno sie rozważyć przekształcenie chodników i ciągów pieszo-rowerowych – mówi Piotr Kuropatwiński.
Przede wszystkim mentalność
W Polsce myśli się przede wszystkim o transporcie samochodowym. Dalej jest komunikacja publiczna. Transport rowerowy schodzi na dalszy plan, a jest on tak samo wartościowy i niesie ze sobą duży potencjał. – Komunikacja miejska nie rozwiąże problemu zatłoczenia miast. Jeśli obywatel ma do wyboru stanie w korku w autobusie albo stanie w korku w swoim samochodzie to zawsze wybierze samochód. Zmiana mentalności pozwoliłaby na to, aby część osób przesiadła się na rower – mówi Piotr Kuropatwiński.
Zmiana myślenia potrzebna jest też u władz. Teraz często jako recepta dla zwiększającego się ruchu podawane jest poszerzenie ulic, a to – czego od dawna dowodzą liczne przykłady – nie pomaga. Wiceprezes ECF jako przykład podaje Genewę. Tam przeanalizowano sytuację i nie próbowano stawiać na transport samochodowy lub publiczny. Poszerzono za to drogi dla pieszych i trasy rowerowe.
Europejskie rozwiązania
Jednym z europejskich miast, w których wprowadzono tak kontestowane w Polsce ograniczenie prędkości do 30 km/h jest austriacki Graz. W wyniku tego rozwiązania ruch został spowolniony, a czas przejazdu zwiększył się o ok. minutę, za toe liczba wypadków drastycznie spadła.
– Kolejnym standardem europejskim jest to, że pieszy może przechodzić na czerwonym świetle. Musimy uznać, że dorosła osoba sama potrafi ocenić stopień zagrożenia – mówi Piotr Kuropatwiński. – Najważniejszy jest ruch pieszych. On jest podstawą piramidy transportowej, a w Polsce można podać multum przykładów złych inwestycji dla pieszych – mówi Kuropatwiński.
Zapraszamy na IV Kongres Transportu Publicznego, który odbędzie się w Warszawie w dniach 19-20 października 2015 roku. Wśród poruszanych tematów znajdzie się między innymi mobilność Polaków, technologie służące mobilności oraz kwestie planowania i realizacji celów rozwoju miast.
Więcej informacji o Kongresie znajdziesz tutaj.