Ubiegły rok był pełen zwrotów akcji, jeżeli chodzi o przewoźników ogólnokrajowych. Z wielkiego letargu przebudziła się kolej, która poważnie pokrzyżowała innym szyki. Na pewno pasażerowie mogą uznać, że 2015 rok był udany dla nich. Dzięki wzmożonej konkurencji ze strony przewoźników zyskali na lepszym standardzie i wygodzie.
Rynek przewozów pasażerskich w 2015 roku był bez mała polem zażartych walk między przewoźnikami. Cena przestała być już najważniejszym kryterium wyboru przez podróżnych sposobu przemieszczania się. Ubiegły rok niewątpliwie należy do udanych dla kolei, która przeszła istną metamorfozę. Zmiany, których nie wszyscy jeszcze zauważyli, bo wciąż nie mają odwagi sprawdzić, sprawiły, że PKP Intercity wreszcie wyszło do ludzi z godną uwagi ofertą. Ogromny wpływ na statystyki kolei miał też odświeżony tabor. Najpierw Pendolino, które z końcem 2014 roku pojawiło się na polskich torach, a później nowoczesne Flirty i Darty.
Kolej stawia na pasażerów, a pasażerowie na niąKolej niewątpliwie jest
zwycięzcą roku 2015. – W 2015 roku wybrało nas o 21% więcej studentów, o 103% seniorów i o 58% rodzin – mówi Beata Czemerajda, rzecznik PKP Intercity. Najważniejszą jednak wiadomością była liczba przewiezionych pasażerów. – Przede wszystkim po raz pierwszy od kilku lat zanotowaliśmy wzrost liczby pasażerów. Szacujemy, że do końca roku przewieźliśmy 31 mln osób, czyli o 5 mln więcej niż rok wcześniej – chwali się PKP Intercity. Nie bez powodu, pojawienie się na polskich torach Pendolino wzmocniło mimo wszystko pozycję tego przewoźnika.
Polski Bus przez lata prężnie rozbudowywał siatkę połączeń, która gęsto pokrywa dzisiaj Polskę. Niejako zmuszając innych przewoźników autobusowych do wprowadzania u siebie podobnych rozwiązań, takich jak m.in. bilety od złotówki. Wydawało się, że Polski Bus ma już ugruntowaną pozycję w kraju i nic nie może mu zaszkodzić, to w ubiegłym roku powoli zaczynał być w defensywie.
Ozłocony standard2015 rok przyniósł znaczącą zmianę w sposobie przemieszczania się. Przede wszystkim operatorzy autobusowi zauważyli – po części za sprawą kolei – że Polacy są w stanie docenić komfort podróży, mimo że trzeba za niego trochę dopłacić, oczywiście w granicach rozsądku. Zatem 2015 rok to przede wszystkim nowość na polskim rynku przewozów pasażerskich w postaci zwiększonego standardu podróży.
Prym w tym względzie wiedzie Lux Express, estoński przewoźnik, który zaczął obsługiwać krajowe trasy w Polsce od 5 marca. Z usług przewoźnika w niecały rok skorzystało 250 tys. pasażerów. – W obecnych czasach walka o klienta jest bardzo zacięta, zaś rynek przewozów osobowych nie stanowi wyjątku od tej zasady. W przypadku Lux Expressu, naszym głównym konkurentem rynkowym pozostaje PKP z Pendolino. Oferta kolei jest jednak bardzo kosztowna dla pasażera w zestawieniu z Lux Expressem, co stanowi jedną z naszych zalet – wyjaśnia Hannes Saarpuu, prezes firmy Lux Express.
W ślad za Lux Expressem, po kilku miesiącach, swój „złoty standard”
wprowadził również Polski Bus. Z usług tego ostatniego w 2015 r. z usług skorzystało blisko 5,5 mln pasażerów. W ciągu 55 miesięcy działalności dało to już 16 milionów pasażerów. – Ubiegły rok był czasem dynamicznego rozwoju i rozbudowy siatki połączeń, docierających do najważniejszych polskich i europejskich miast. Łączna wartość inwestycji w 2015 r. wyniosła ponad 50 mln zł, w tym ponad 10 mln zł przeznaczono na najnowszą flotę ekskluzywnych autokarów Polski Bus Gold – wymienia Piotr Pogonowski, dyrektor Marketingu i Komunikacji PolskiBus.com.
Stabilny PKS PolonusZ kolei inny przewoźnik autobusowy –
PKS Polonus – również chwali się liczbą przewiezionych pasażerów. Polonus na swoim koncie ma 2 mln pasażerów na trasach dalekobieżnych. – Rok 2015 był bardzo trudny dla większości przewoźników, zarówno tych broniących swojej dotychczasowej pozycji rynkowej, jak i tych inwestujących w próby przejęcia większego udziału na rynku dalekobieżnych przewozów autokarowych. Nawet bardzo znaczący gracze, w minionym roku dokonywali korekt w swoich rozkładach jazdy i zmieniali kierunki – dodaje Andrzej Padziński, dyrektor ds. sprzedaży i rozwoju PKS Polonus.
Dodatkowo przewoźnik ten w 2015 r. rozszerzył rozkład jazdy o 8 nowych kursów – w tym m.in. na popołudniowej trasie do Lwowa, porannej do
Grudziądza, Kudowy-Zdroju czy do słowackiej Tatralandii, jadąc po drodze przez Bi
ałkę i Bukowinę Tatrzańską, Zakopane, Stary Smokowiec i Liptowski Mikułasz. – Faktem jest, że w 2015 roku to właśnie działania PKP Intercity miały duży wpływ na rynek przewozów autokarowych na kierunkach, na których dokonano remontów sieci kolejowej i wprowadzono zmodernizowany tabor. Nas dotknęło to jednak w mniejszym stopniu na wybranych kierunkach, niż całą branżę, która odczuła to w minionym roku w sposób wyraźny – komentuje Padziński.
Samolotem wcale nie tak dużoCzęsto przy testach porównawczych, zestawia się ze sobą Ryanaira, samochód, pociąg i ew. Polski Bus, jednak wbrew pozorom samoloty wciąż nie odnoszą tak istotnej roli w przewozach pasażerskich w Polsce o czym świadczą liczby przewiezionych pasażerów.
Przewoźnik lotniczy nie chciał jednak przedstawić dokładnych danych związanych ze ściśle krajowymi lotami. Te jednak bardzo łatwo wyliczyć samemu. W 2015 roku Ryanair latał z lotniska Warszawa Modlin do Wrocławia i Gdańska. Operacje na tych trasach prowadzone były dwa razy dziennie po 4 loty. Wszystkie wykonywane były Boeingem 737-800, który na pokład zabiera maksymalnie 189 pasażerów. Przy założeniu, że tylko 10% miejsc pozostawiono pustych, daje w konsekwencji wynik ok. pół miliona pasażerów w ciągu roku. Jak zaznacza Olga Pawlonka, rzeczniczka prasowa Ryanaira, sprzedaż biletów w liniach lotniczych Ryanair jest dla przewoźnika powodem do zadowolenia. – Na wszystkich naszych trasach średni współczynnik wypełnienia samolotów przewyższa 90% – podkreśla.
Dalekobieżna konfrontacja Kolei MazowieckichNa koniec warto wspomnieć też o Kolejach Mazowieckich, które w swojej ofercie wciąż mają dalekobieżny pociąg o handlowej nazwie „Słoneczny”. W 2015 roku z połączenia do Trójmiasta i do Ustki skorzystało 117 tys. podróżnych, przy 63,2 mln przewiezionych przez tego przewoźnika ogółem. – Wynik ten oczywiście cieszy. Po pierwsze daje Kolejom Mazowieckim mocną i stabilną pozycję drugiego przewoźnika kolejowego w kraju pod względem liczby przewożonych podróżnych. Po drugie – jest dowodem lojalności naszych podróżnych, co w kontekście trudności, z jakimi musieli się zmagać inni m.in. na linii nr 6, jest budujące, ale też mobilizujące – mówi Jolanta Maliszewska, z biura prasowego przewoźnika.
Z kolei drugie połączenie
pociągiem „Dragon” z Warszawy do Krakowa od dnia uruchomienia połączenia – 19 grudnia 2015 r. do 31 grudnia 2015 r. – obsłużyło 544 osoby.
Niestety, kilku przewoźników, mimo że usilnie się z nimi kontaktowaliśmy, nie chciało dać nam komentarza odnośnie zakończonego ubiegłego roku. Wśród nich był m.in. Neobus, jeden z największych przewoźników autobusowych. Także PLL LOT nie chciał podzielić się wynikami, jakie osiągnął w zeszłym roku na trasach lokalnych. Warto też pamiętać, że w 2015 r. upadła spółka Eurolot, która była powiązana z LOT-em, a obsługiwała właśnie linie w Polsce.
Pasażerowie na pewno mają z czego się cieszyć. Podróż za niewiele większe pieniądze i w dodatku w bardzo komfortowych warunkach, co zaoferowali przewoźnicy w 2015 r., pozwala pozytywnie patrzyć w przyszłość. Dodatkowo zmiany, jakie wymusiła kolej, są zapowiedzią ciekawej rozgrywki w następnych latach. Skoro ubiegły rok przyniósł tyle rewolucyjnych rozwiązań, to ciekawe, co przyniosą następne.