Partnerzy serwisu:
Przestrzeń

Przejścia i kładki – plaga polskich miast

Dalej Wstecz
Data publikacji:
01-11-2014
Tagi geolokalizacji:

Podziel się ze znajomymi:

PRZESTRZEŃ
Przejścia i kładki – plaga polskich miast
fot. Pit1233, lic. CC0 1.0kładka w Bydgoszczy
Przejścia podziemne i kładki dla pieszych – ulubione rozwiązanie w miastach, w których komfort kierowcy jest ważniejszy, niż pozostałych uczestników ruchu. Szczególnie chętnie sięga się po nie w polskim miastach, których tkanka od lat rozrywana jest miejskimi „autostradami”. Okazuje się, że część z nich nie spełnia nawet podstawowych warunków technicznych. Budowane z myślą o bezpieczeństwie pieszych, w rzeczywistości stanowią barierę, dla wielu nie do pokonania. Kto traci na tym najwięcej?

Temat przejść podziemnych i kładek, od których budowania Zachód odchodzi coraz częściej, w Polsce powraca jak bumerang, szczególnie podczas realizacji wielkich inwestycji mających rzekomo usprawnić ruch w mieście. Rozwiązanie powszechnie stosowane jest we wszystkich największych miastach w kraju, bez wyjątku. Kładka stała się nawet znakiem rozpoznawczym jednego z takich miast. Rzeszów, niczym metropolia XXI wieku, chlubi się swoją nowoczesną kładką, umieszczając jej fotografie we wszystkich niemalże folderach reklamujących miasto.

Polska kładką stoi

Z licznych przejść podziemnych i kładek najbardziej słynie Warszawa. Ta coraz częściej atakowana jest za swoją ignorancję w stosunku do pieszych i rowerzystów, którzy żądają prawa do miasta na równi z kierowcami. Tyle, że warszawskie przejścia podziemne, do których masowo spychani są piesi, przynajmniej te położone w centrum miasta, budowane były wiele lat temu i coraz otwarciej mówi się o konieczności ich zasypania, bądź chociaż wyznaczenia w alternatywie przejść w poziomie jezdni. To zresztą coraz częściej obiecują samorządowcy, zdając sobie sprawę, że od takich właśnie decyzji może zależeć choćby ich przyszła kadencja. Kilkaset kilometrów dalej - w Poznaniu czy Białystoku, takie inwestycje realizuje się z pominięciem wszelkich protestów ze strony mieszkańców i tu żadnej jaskółki zwiastującej jakąkolwiek zmianę póki co nie widać.

W ostatnich dniach głośno było o paradoksie dworca w Nowym Tomyślu. Niepełnosprawni, którzy chcą z niego skorzystać, każdą podróż muszą zgłosić 48 godzin wcześniej. Przejście przez tory zamykane jest na klucz, a osoba, która może je otworzyć, pracuje w Poznaniu. Pozostaje zatem liczenie na uprzejmość współpasażerów, którzy zniosą wózek po schodach przy przejściu podziemnym. Wszystko zgodnie z przepisami, bo jak zapewniają przedstawiciele PKP, reguluje to unijne i polskie prawo, które mówi o tym, że na niedostosowanych dla wszystkich obiektach czas na zgłoszenia wynosi do 48 h.

I o ile PKP może jeszcze zasłaniać się unijnymi przepisami, o tyle w Poznaniu w związku z przejściem podziemnym uruchomionym wraz z nowym dworcem zwanym „poznańskim chlebakiem”, wielokrotnie krytykowanym za kuriozalne rozwiązania dla pasażerów (schody ruchome w jedną stronę, skomplikowane dojście do dworca, centrum handlowe zamiast sprawnego centrum przesiadkowego jako wizytówka miasta), przepisy mogą okazać się gwoździem do trumny. Przedstawiciele stowarzyszenia Inwestycje dla Poznania skierowali ostatnio pismo do Wojewody Wielkopolskiego, w którym zawarli swoje wątpliwości dotyczące podstawowych warunków technicznych, których – jak się okazuje – prawdopodobnie owe przejście nie spełnia. - Problemem jest brak pochylni, która dla przejścia podziemnego powinna być wybudowana w sytuacji gdy najbliższe przejście na drugą stronę, dostępne dla osób niepełnosprawnych, znajduje się w odległości większej niż 200m. Tymczasem, najbliższe przejście przy MTP jest w odległości ok. 400m. Natomiast istniejąca "rampa zjazdowa" nie spełnia warunków określonych dla pochylni (a więc pochylnią nie jest): Przy długości ponad 10m powinna mieć spoczniki – wyjaśnia Arkadiusz Borkowski, wiceprezes stowarzyszenia.

Makabryły jak z ubiegłego wieku

W ubiegłym roku sławę zdobyło jeszcze jedno polskie przejście – tym razem wybudowane w Białystoku. Zgłoszone do finału niechlubnego plebiscytu Makabryła 2013, ostatecznie przegrało z wyżej wspomnianym „chlebakiem” choć udało mu się zająć w nim swoje, mało zaszczytne – 8. miejsce. Ochrzczone białostockim Mordorem, miało być, wedle koncepcji rządzących, panaceum na bolączkę zatłoczonego samochodami skrzyżowania. Tyle że od lat eksperci wskazują, że to pieszy powinien mieć pierwszeństwo w przemieszczaniu się po mieście. Absurdalną ideę inwestycji dopełniły liczne wpadki budowlane: zamontowane poręcze przy schodach uniemożliwiają rowerzystom korzystanie ze specjalnych ramp a windy szwankowały już w dniu otwarcia.

Ze wszystkich tych trzech przykładów przebija się jedna myśl, którą można by dopasować do większości inwestycji infrastrukturalnych realizowanych w naszym kraju: polska samochodem stoi i to dobro kierowcy, nie pieszego – jest u nas na pierwszym miejscu. Podczas gdy na Zachodzie przejścia podziemne w centrach miast masowo się zasypuje, u nas rozwiązania rodem z ubiegłego wieku wciąż stanowią powszechną praktykę, po którą z rozmachem sięga rządząca elita. Myślenie o mieście musi ulec zmianie. Inaczej trudno będzie mówić o polskim mieście jak o miejscu przyjaznym, w którym dobrze się żyje i przyjemnie spędza czas. Wszystkim jego mieszkańcom.

Tagi geolokalizacji:

Podziel się z innymi:

Pozostałe z wątku:

Dąbrowa Górnicza: Zniknęła kładka nad Sobieskiego. W zamian pasy

Przestrzeń

Warszawa. Plac Teatralny wymyślony z mieszkańcami na nowo

Przestrzeń

Warszawa. Plac Teatralny wymyślony z mieszkańcami na nowo

inf. pras. UM Warszawa 27 czerwca 2023

Zobacz również:

Pozostałe z wątku:

Dąbrowa Górnicza: Zniknęła kładka nad Sobieskiego. W zamian pasy

Przestrzeń

Warszawa. Plac Teatralny wymyślony z mieszkańcami na nowo

Przestrzeń

Warszawa. Plac Teatralny wymyślony z mieszkańcami na nowo

inf. pras. UM Warszawa 27 czerwca 2023

Zobacz również:

Kongresy
Konferencje
SZKOLENIE ON-LINE
Śledź nasze wiadomości:
Zapisz się do newslettera:
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na:
  • przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
  • przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.
Współpraca:
Rynek Kolejowy
Rynek Lotniczy
Rynek Infrastruktury
TOR Konferencje
ZDG TOR
ZDG TOR
© ZDG TOR Sp. z o.o. | Powered by BM5