Czy nowoczesne technologie pomogą w rozwoju komunikacji na obszarach poza większymi miastami? Czy dla jakości komunikacji kluczowym aspektem jest fizyczna obecność motorniczego lub kierowcy albo jego brak? Takie pytania postawił prof. Wojciech Suchorzewski, otwierając tegoroczne Forum Technologii w Transporcie.
W Warszawie rozpoczęła się trzecia edycja Forum Technologii w Transporcie. Spotkanie specjalistów z branży transportowej otworzyło wystąpienie prof. dr. inż. Wojciecha Suchorzewskiego z Politechniki Warszawskiej. Naukowiec przekonywał, że toczący się postęp technologiczny stwarza szanse na utrzymanie lub zwiększenie udziału transportu publicznego w ogólnej puli przemieszczeń, ale dużym wyzwaniem pozostanie obsługa obszarów peryferyjnych oddalonych od centrów dużych aglomeracji.
Prawo nie nadąża za rozwiązaniami technologicznymi
Powołując się na badania zespołu dr. Michała Wolańskiego ze Szkoły Głównej Handlowej, wskazywał on na olbrzymi spadek skali wykonywanych poza miejskimi obszarami funkcjonalnymi usług komunikacyjnych. Mówił on o możliwych sposobach obsługi takich terenów, które wynikają z nowych możliwości technologicznych. Jednym z nich mógłby być system autobusów elastycznych – kursujących według zapotrzebowania, a nie sztywnego rozkładu jazdy.
– W Szkocji, w okolicach Glasgow, można zamawiać dzień wcześniej, a najpóźniej dwie godziny przed planowanym odjazdem kurs, który jest realizowany w zasadzie w systemie drzwi w drzwi – opisywał system MyBus. Podobne rozwiązanie od wielu lat funkcjonuje w Krakowie. Tymczasem jego wdrożenie na szerszą skalę jest zdaniem prof. Wojciecha Suchorzewskiego niemożliwe ze względów prawnych. – Autobusy muszą bowiem zatrzymywać się na przystankach – przypomniał.
Miasta muszą utrudniać korzystanie ze zwykłych samochodów
Zdaniem prelegenta prognozy dotyczące nowoczesnych technologii w transporcie obarczone bywają dużym błędem. Wskazywał na przykład raportu z 1963 r. przygotowanego dla królowej angielskiej, zgodnie z którym problemy transportowe Londynu miały zostać do 2000 r. rozwiązane dzięki plecakom z silnikiem odrzutowym, które miałyby móc być noszone przez mieszkańców. – Nie będę więc mówił o środkach, które dziś wydają się trochę utopijne – stwierdził.
Sporo miejsca poświęcił on kwestii pojazdów autonomicznych. – Są nadzieje, że spowodują one radykalny spadek liczby samochodów na ulicach. Mają one być wykorzystywane jako pojazdy „sharingowe” – współdzielone, taksówki, małe autobusy itd. Jest jednak warunek, by tak się stało: miasta musiałyby podjąć określone działania, w tym utrudniające korzystania z [normalnych] samochodów – mówił.
Pojazd autonomiczny nie rozwiązuje problemu jakości komunikacji
– Niedawny raport UITP pokazywał taką wizję, że w miastach będą funkcjonować korytarze obsługiwane tradycyjnymi środkami transportu, a dowóz do tych korytarzy będzie realizowany np. automatycznymi minibusami. Dojazd do tego transportu publicznego miałby natomiast następować samochodami, w tym prywatnymi – opisywał. – Moim zdaniem automatyzacja nie przyniesie jednak radykalnej zmiany, bo poza niektórymi aspektami dla jakości usług komunikacyjnych nie ma znaczenia, czy w tramwaju lub autobusie jest prowadzący, czy go nie ma – podsumował.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.