– Lata temu nasza miejska firma transportowa była skansenem, w którym powiewem nowości był piętnastoletni, używany autobus. Mogłem albo wszystko zmienić, albo zlikwidować firmę i zdać się na usługi prywatnego przewoźnika. Postanowiliśmy zrobić to pierwsze – mówi Paweł Silbert, prezydent Jaworzna, które właśnie kupuje 22 autobusy elektryczne.
– Kupujemy 22 autobusy elektryczne. Jeszcze jeden już od dawna jeździ po jaworznickich ulicach. Przejechał ponad 100 tys. km mamy więc największe, ponad roczne, doświadczenie z takim pojazdem w Polsce. I wynika z niego, że nie ma się czego obawiać – wyjaśniał prezydent Silbert podczas dyskusji o elektromobilności na Forum Nowej Gospodarki w Krakowie. – Na razie nie zdarzył nam się żaden kłopot, z którym nie potrafilibyśmy sobie poradzić. Współpracujemy z firmą Solaris. To partner, którego wybraliśmy po sprawdzeniu właściwie wszystkich konstrukcji dostępnych na rynku, łącznie z autobusem z Chin. Nawet podczas bieżącej eksploatacji zauważyliśmy kilka drobnych mankamentów, które zostały błyskawicznie naprawione.
– Jako pierwsi w Polsce wprowadziliśmy zintegrowany system zarządzania transportem. Od 2005 r. mamy Jaworznicką Kartę Miejską z tanim biletem. Działa choć po sąsiedzku, na Górnym Śląsku, ŚKUP ma problemy. Zawsze innowacyjność jest na pierwszym miejscu, zresztą sam jestem wielbicielem innowacyjności – zaznaczał.
– Ktoś kiedyś powiedział, że elektryki nie są potrzebne, bo diesele działają wiele lat i działają dobrze. To nieprawda. Nigdy nie działają dobrze, bo dymią, a stare diesele dymią bardzo mocno. Wciąż uważam, że węgiel powinien być głównym paliwem polskiej energetyki – przynajmniej, póki nie znajdziemy dobrego zamiennika – ale będzie dobrze, jeśli będziemy zasilać jaworznickie autobusy, naszą jaworznicką energią – twierdził. – Tym bardziej, że to tanie. Przejechanie 100 kilometrów autobusem elektrycznym kosztuje mniej niż jedną trzecią tego, co trzeba by było wydać na paliwo autobusu z silnikiem diesela. Osobno warto wspomnieć o tym, że autobus elektryczny to konstrukcja względnie prosta. Na pewno nie wymaga takiego zaangażowania i remontów jak zwykły autobus.
Autobusy na wymienne baterie?– Wiemy jakie bariery i ryzyka wiążą się z elektrycznym transportem. Rzecz jasna nie wiemy wszystkiego. Jestem w stanie sobie wyobrazić, że w ciągu kilku lat, w ciągu których będziemy eksploatować kupowane właśnie autobusy, nastąpi jakiś przełom technologiczny jeśli chodzi o zasilanie i nasze pojazdy nagle staną się przestarzałe. Dlatego w przyszłości chcemy korzystać z pojazdów o konstrukcji modułowej, w której np. baterie będą wymienne i ładowane automatycznie. Dziś nasz system polega na doładowywaniu pojazdu pantografem na codziennej trasie i ładowaniu go w nocy stabilnym, „mniejszym” prądem. Automaty, które miałyby wymieniać baterie to zupełnie inny sposób ładowania, być może tak będzie wyglądała przyszłość tego rodzaju transportu – zastanawiał się prezydent Jaworzna.
– Marzy mi się, żeby autobusy były napędzane superkondensatorami. To chyba przyszłość, jeśli uda się pokonać pewne bariery techniczne. Wiem, że chińskim Shenzen jeździ już taki pierwszy tramwaj i sobie radzi, ale jest doładowywany minimum co kilka kilometrów i tam jest to prostsze.
Zakazać dymienia w centrach miast– W ciągu najbliższych trzech lat połowę tras autobusowych w naszym mieście, czyli szacuję, że będzie to ponad 2 mln km rocznie, będą obsługiwały autobusy elektryczne. Będziemy więc najbardziej „zelektryzowanym” miastem w Polsce jeśli porównać liczbę mieszkańców i wielkość taboru elektrobusowego. Nie mamy zamiaru na tym poprzestać.
– Moim zdaniem największymi barierami są te o charakterze prawnym i politycznym. Jeśli nie dojdziemy do sytuacji, w której w centrach miast będzie po prostu zakaz poruszania się pojazdami spalinowymi, choćby w sytuacjach gdy w powietrzu będzie przekroczony poziom pyłów, to miasta nie postawią na transport elektryczny, bo on jest po prostu droższy – przestrzegał. – Skorzystaliśmy z dobrodziejstwa Unii Europejskiej, która chętnie dopłaca do transportu niskoemisyjnego, ale zdaję sobie sprawę, że niedługo to źródło pieniędzy się skończy. Na razie łapiemy okazję, wierząc, że robimy dobrze i póki co okazuje się, że nasza decyzja jest słuszna.
fot. UMJaworzno, lic. CC BY-SA 4.0, wikimedia commons