Powrót rzeszowskiej strefy parkowania

Rzeszów był jedynym z większych miast, które nie posiadało do niedawna strefy płatnego parkowania. – Wówczas była inna sytuacja, mniej mieszkańców, co przekładało się na mniej samochodów – mówi Andrzej Gutkowski, zastępca prezydenta Rzeszowa. – Teraz jest już 136 tys. ludności i zdecydowanie więcej samochodów – dodaje. Wprowadzenie strefy kosztowało miasto 11 mln zł.

Powrót Strefy Płatnego Parkowania Niestrzeżonego nie był łatwy. – Strefa nie ma być dodatkowym podatkiem. Dochody nie były dla nas najważniejsze. Wprowadzenie SPPN poprzedziliśmy badaniami, kiedy mamy największy ruch na parkingach. Doszliśmy do wniosku, że jeżeli nie pobierzemy do godz. 9 opłat, to przyjezdni będą mogli spokojnie zrealizować swoje sprawy – mówi Gutkowski.

Nie tylko godziny były przedmiotem badań i testów. Jak podaje zastępca prezydenta, miasto miesiącami testowało różne stawki parkowania, aż wreszcie udało się wypracować takie, które zaakceptowali mieszkańcy. Strefa podzielona została na dwie podstrefy - ,niebieską i pomarańczową. Pierwsza to ścisłe centrum, z kolei pomarańczowa przylega do niebieskiej i powstała po to, żeby nie generowała mieszkańcom problemów. – Muszę powiedzieć, że to się nie sprawdza, bowiem liczni kierowcy parkują na drogach wewnętrznych – mówi Gutkowski. – Przygotowujemy się do zmiany klas ulic, żeby mieszkańcy bez problemów mogli dojechać jednak do swoich posesji – dodaje.

Do Rzeszowa wjeżdża codziennie ok. 120 tys. samochodów. Czyli praktycznie tyle, co mieszkańców samego miasta. Dlatego dla tych drugich wprowadzono ciekawą ofertę abonamentów, które wydawane są nawet na gospodarstwo domowe – dla żony i męża w cenie 10 zł. Dodatkowo wprowadzono także ulgi do abonamentów dla samochodów hybrydowych i elektrycznych. Cena abonamentu w takim przypadku kosztuje 1 zł. Ma to już pozytywny oddźwięk. – Coraz więcej firm decyduje się u nas na kupowanie elektrycznych samochodów – zauważa Gutkowski.

Przy okazji organizacji SPPN pojawiło się w mieście kilka innowacji. Rzeszów wprowadził specjalne tablice pokazujące stan zajętości miejsc na parkingach. Jak wymienia Gutkowski, system opiera się o trzy elementy. Pierwszym jest liczba wykupionych abonamentów. Kolejną informacją dla systemu jest liczba biletów kupionych w czasie rzeczywistym, Dodatkowo kontrolerzy na bieżąco przekazują informacje do centrali o procentowej ilości miejsc zajętych. To umożliwia generowanie komunikatów na tablicach, że miejsc na danym parkingu jest mało bądź dużo.

– Najważniejszym aspektem we wprowadzeniu całego systemu płatnego parkowania był spokój – podkreśla Gutkowski. Dlatego miasto już 3 miesiące przed wprowadzeniem strefy uruchomiło możliwość kupienia abonamentu ważnego od 1 stycznia 2015 r. Jak podsumowuje, dzisiaj strefa się przyjęła. – Nie mamy żadnych uwag i skarg od mieszkańców – dodaje.

W planach jest pójście w ślad Warszawy i zainwestowanie w mobilny system, który wskaże kierowcom wolne miejsca parkingowe i dodatkowo będzie ich do niego nawigować. Jednak, jak podkreśla Gutkowski, jest to przyszłość.