– Ograniczeniem dla przewozów autokarowych są dystans i czas podróży. W pewnym momencie przestają być konkurencyjne dla połączeń lotniczych. Połączenia międzynarodowe są dla nas ważne, ale będziemy się raczej ograniczali do naszych sąsiadów – zapowiada dyrektor zarządzający firmy PolskiBus Piotr Bezulski. – Czyli to co już mamy, więc Berlin, czy Praga. Ale myślimy też o Budapeszcie – dodaje w rozmowie z Transport–Publiczny.pl podczas niedawnego Kongresu Transportu Publicznego.
– Dla całego transportu publicznego główną konkurencją są prywatne samochody – zauważa Bezulski, co jest o tyle ciekawe, że na tego samego konkurenta
zwraca uwagę prezes PKP Intercity Jacek Leonkiewicz. – To o tyle łatwe do zaobserwowania teraz, gdy ceny paliwa są stosunkowo niskie. My, jako przewoźnik teoretycznie powinniśmy się cieszyć, gdy ceny paliwa są małe. Ale w takiej sytuacji pasażerowie zamieniają transport publiczny na samochody. Odwrotnie jest, gdy ta cena rośnie. Dlatego wysokie ceny paliwa paradoksalnie wcale nie muszą być niekorzystne dla transportu publicznego.
– Istotą działalności PolskiegoBusa są przewozy międzymiastowe – zaznacza Bezulski. – Nie rozważamy startowania w przetargach, np. w Warszawie, na te linie miejskie, które ZTM przeznacza dla prywatnych przewoźników. Ale doświadczenia sir Briana Soutera są na tyle rozległe, on działa właściwie w każdej gałęzi transportu publicznego, że na dziś nie, ale jesteśmy otwarci na rozwój.