Rowerzyści nie patrzą przychylnie na pieszych chodzących po drogach rowerowych. Trudno się temu dziwić, jednak warto pamiętać, że takie zachowanie często wynika z niewłaściwie zaprojektowanej infrastruktury.
W ostatnich tygodniach popularność w sieci zdobywa nakręcony przez rowerzystę film (
można go obejrzeć tutaj) ukazujący pieszych masowo blokujących drogę rowerową. Większość komentujących zdecydowanie potępia zachowanie osób utrudniających rowerzyście przejazd. Co do zasady mają rację – pieszy ma prawo korzystać z drogi rowerowej tylko w razie braku chodnika lub pobocza albo niemożności korzystania z nich. Należy mieć jednak świadomość, że tłumy pieszych na trasach dla rowerzystów mogą być efektem wadliwego projektowania. Niektóre ścieżki wręcz proszą się o to, by korzystano z nich niewłaściwy sposób. Do takich z pewnością należą drogi rowerowe przy ul. Strumykowej i Ordonówny w Warszawie. Jakie błędy ujawnia nakręcony przez cyklistę materiał?
Po pierwsze – nie wzięto pod uwagę faktu, że tuż obok drogi rowerowej znajduje się kościół. Duże grupy pieszych zmierzających na mszę lub wychodzących z niej nie są w sąsiedztwie budynków sakralnych żadną osobliwością. Osoby projektujące przestrzeń powinny uwzględniać specyfikę tego rodzaju obiektów oraz mieć na uwadze generowane przez nie potoki ruchu. Projektanci infrastruktury drogowej na ul. Strumykowej najwyraźniej tego nie zrobili. Film ukazuje szeroką drogę rowerową oraz wąski, zastawiony samochodami chodnik obok. Piesi – nie dość, że mają dla siebie bardzo niewiele przestrzeni – są z niej dodatkowo rugowani przez użytkowników nielegalnie zaparkowanych aut.
Jakby tego było mało, chodnik zlokalizowano między drogą rowerową a jezdnią. Co do zasady powinno być odwrotnie, gdyż piesi instynktownie uciekają od szybkiego i niebezpiecznego ruchu pojazdów silnikowych. Oczywiście, nie jest to regułą – wzajemne usytuowanie chodnika i trasy dla rowerzystów powinno wynikać z analizy strumieni ruchu obydwu grup oraz miejsc, w których się przecinają.
Po drugie – należałoby się bardzo poważnie zastanowić, czy całkowicie odseparowana droga rowerowa faktycznie stanowi właściwe rozwiązanie. Może znacznie lepiej sprawdziłyby się pasy rowerowe? A może ruch samochodów jest na tyle niewielki, a ilość dostępnej przestrzeni na tyle mała, że najlepiej byłoby fizycznie uspokoić ruch na jezdni i dopuścić na nią ruch rowerowy na zasadach ogólnych? Istnieją trzy metody organizacji ruchu rowerowo-samochodowego: segregacji fizyczna (wydzielona droga rowerowa), segregacja optyczna (pas rowerowy/ kontrapas) oraz integracja (cykliści korzystają z jezdni). Każda z nich sprawdza się w określonych warunkach. Nie istnieje rozwiązanie uniwersalne, stanowiące panaceum na wszystkie problemy komunikacji rowerowej. Dobór konkretnej formy organizacji w danym miejscu powinien wynikać z warunków ruchu oraz dostępności terenu.
O ile prędkość pojazdów oraz ilość dostępnej przestrzeni w pasie drogowym ul. Ordonówny może uzasadniać separację, o tyle przy ul. Strumykowej wydzielony ciąg dla rowerzystów wydaje się nietrafionym pomysłem. Cykliści bez problemu mogliby tam korzystać z jezdni. Dzięki temu piesi zyskaliby więcej miejsca dla siebie i nie musieli wchodzi w drogę użytkownikom dwóch kółek.
Oczywiście, celem artykułu nie jest usprawiedliwianie utrudniania ruchu przez osoby chodzące po drogach rowerowych. Wielu pieszych popełnia to wykroczenie bezmyślnie, zaś po zwróceniu uwagi nie chce zrozumieć swojego błędu (nie mówiąc już o prostym i momentalnie rozładowującym negatywne emocje „przepraszam”). Warto jednak spojrzeć na sprawę z innej perspektywy i zastanowić się, czy zachowania widoczne na przytoczonym w artykule filmie nie są sygnałem wadliwie zaprojektowanej infrastruktury.