W ciągu kilku dni miejski rower publiczny w Olsztynie, z którego zapowiadanego powstania cieszyli się społecznicy, okazał się inwestycją z gatunku „być może”. Stowarzyszenie „Wizja Lokalna” apeluje do urzędników o jednoznaczną deklarację.
O olsztyńskim rowerze
pisaliśmy w zeszłym tygodniu. To jedno z ostatnich większych miast w Polsce, które nie ma jeszcze takiego systemu. Pomysł, by go utworzyć znalazł się w tegorocznej edycji lokalnego Budżetu Obywatelskiego, ale został z niego usunięty, bo urzędnicy zapowiedzieli realizację projektu środkami miejskimi w przyszłym roku. Tak przynajmniej informację od urzędników zrozumieli wnioskodawcy z „Wizji Lokalnej”.
„W związku z przeprowadzaną oceną formalną i merytoryczną wniosków składanych do V edycji Olsztyńskiego Budżetu Obywatelskiego informuję, że wnioski nr 73 i 26 zostały oceniony negatywnie – projekt pokrywa się z działaniami zaplanowanymi przez gminę. Jak nas poinformował ZDZiT, prowadzone są już rozmowy w sprawie stworzenia systemu rowerowego, w tym około 40 stacji rowerowych i 7-10 rowerów na jedną stację. Projekt ma być realizowany w 2018 roku, koszt tego systemu (dofinansowanie roczne) szacuje się na ok. 1 mln złotych” – cytują pismo z Biura Komunikacji i Dialogu Obywatelskiego Urzędu Miasta Olsztyna społecznicy.
I trudno im się dziwić, że uznali, że projekt ma być realizowany, jeśli w piśmie przeczytali, że „projekt ma być realizowany”.
Ale już w piątek rzecznik Zarządu Dróg Zieleni i Transportu Paweł Pliszka tłumaczył, w rozmowie z lokalną „Gazetą Wyborczą, że urzędnicy już przed rokiem przeprowadzili rozpoznanie rynku i oszacowali koszt systemu, ale już wtedy zapowiadali, że projekt musi ustąpić większym inwestycjom drogowym. Według niego stanowisko miasta polega na tym, że projekt może zostać zrealizowany najwcześniej w przyszłym roku, gdy zakończą się inne inwestycje.
Rzecz w tym, że żeby tak się stało, już dziś należałoby przeznaczyć na niego środki w przyszłorocznym budżecie. A dopiero w zeszłym tygodniu na posiedzeniu komisji gospodarki komunalnej rady miasta złożono w tej sprawie wniosek.
– Jeżeli w najbliższym czasie nie otrzymamy jednoznacznego stanowiska w tej sprawie, to nie dość, że jako mieszkańcy nie będziemy mieli pewności realizacji przedsięwzięcia w następnym roku, to jeszcze jako wnioskodawcy w sposób nieuzasadniony, gdyż poprzez wprowadzenie w błąd, pozbawieni zostaniemy szansy uzyskania na ten cel środków z budżetu obywatelskiego – mówi Paweł Klonowski ze stowarzyszenia „Wizja Lokalna”.