Olsztyn zmaga się z problemem mniejszego dofinansowania unijnego, niż miało to miejsce w poprzedniej perspektywie finansowej. Sprawiło to, że miasto musiało przygotować koncepcję podstawową i rezerwową rozbudowy sieci tramwajowej. Dzisiaj płyną z kolei już dużo bardziej optymistyczne wieści z Warszawy, że prawdopodobnie uda się zrealizować bardzo ważny projekt rezerwowy trasy tramwajowej po ul. Wilczyńskiego. Prezydent Olsztyna mówi, że są na to duże szanse.
Nie kończą się pozytywne wieści dla Olsztyna. Z końcem lutego Piotr Grzymowicz, prezydent Olsztyna,
podpisał umowę na dofinansowanie unijne dla projektu rozbudowy sieci tramwajowej. W ramach drugiego już etapu rozwoju transportu publicznego,
powstanie 7 kilometrów nowego torowiska, które połączy w układzie południe – północ po wschodniej części miasta osiedla południowe Olsztyna z centrum miasta oraz z węzłem dworcowym.
Projekt za 255 mln złSzacuje się, że realizacja projektu będzie kosztować 255 milionów złotych i obejmie m.in. budowę linii tramwajowej od pętli Pieczewo poprzez ulice: Krasickiego, Synów Pułku, Wyszyńskiego, aleję Piłsudskiego, do skrzyżowania z ul. Kościuszki (plan inwestycji tutaj) oraz przebudowę i rozbudowę infrastruktury drogowej i energetycznej. Ponadto w ramach tej inwestycji miasto sfinansuje zakup dwóch zestawów tramwajowych.
Docelowo kupi ich 14. Dofinansowanie unijne dla tego zadania wyniesie ok. 60%, czyli 144,9 mln zł.
Obecnie projektanci pracują nad opracowaniem projektu wykonawczego tej inwestycji. Jak deklaruje Grzymowicz, trwają również prace projektowe w związku z odcinkami, które znajdują się w tzw. rezerwie. Ze względu na dużo mniejsze dofinansowanie unijne, Olsztyn
podzielił cały projekt nie kilka części. Torowisko po ul. Wilczyńskiego, rozbudowa zajezdni tramwajowej, a także jednotorowa linia w głąb kampusu uniwersyteckiego oraz dwutorowa linia po ul Dworcowej, to wszystko projekty, które mogą być wykonane, jeżeli pojawi źródło finansowania, dlatego określa się je mianem koncepcji rezerwowych.
Wilczyńskiego w rezerwie i z priorytetemNiewątpliwie najpilniejszym zadaniem z rezerwy jest wykonanie torowiska w ciągu ul. Wilczyńskiego. Miasto liczy, że uda się je wykonać jak najszybciej, ze względu na strategiczne znaczenie dla całego systemu tramwajowego, która spięłaby go w duży ring i zapewniłaby dobrą obsługę komunikacyjną osiedla Jaroty. Dlatego też zdecydowano także o opracowaniu projektu, żeby w miarę szybko móc go w razie potrzeby realizować.
– Planujemy, że najpierw powstanie torowisko w ciągu ul. Wilczyńskiego, a dopiero w kolejnym etapie zajezdnia – mówi Piotr Grzymowicz, prezydent Olsztyna. Oznacza to, że istnieje groźba, że duża część nowych tramwajów, które zakupi miasto, będzie musiało stacjonować pod tzw. chmurką. – Na pewno musimy się jeszcze nad tym zastanowić, gdyż projekty są cały czas przygotowywane. Kwestia też, jakie to będą pieniądze – dodaje.
Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości rozpoczęła już trzecia edycję konkursu w ramach Programu Operacyjnego Polska Wschodnia. Do rozdysponowania jest teraz 400 mln zł na projekty z województw tego makroregionu. Trzecia edycja pozwala już na oszacowanie pewnych oszczędności. Adam Hmryszczak, wiceminister rozwoju, na razie uchyla się od komentarza, jednak wiadomo już, że Olsztyn prawdopodobnie może liczyć na kolejne pieniądze z tego unijnego programu. Wskazują na to zapowiedzi odnośnie
uruchomienia także czwartego już naboru wniosków dla Polski Wschodniej.
Realizacja jeszcze w tej perspektywie
Jak wyjaśnia Grzymowicz, bardzo prawdopodobne jest, że znajdą się dla Olsztyna środki dodatkowe, zwłaszcza na linię rezerwową po Wilczyńskiego – i jak podaje – wieści z PARP-u płyną w tej sprawie bardzo pozytywne. – Potwierdzała to zarówno pani Jadwiga Emilewicz, minister rozwoju regionalnego, jak potwierdza to także PARP, że środki będą, więc Olsztyn, będzie mógł z nich skorzystać – podkreśla prezydent.
– Podkreślane jest również, że jesteśmy jedynym miastem, które w pierwszej kolejności mogłoby z tych środków skorzystać, bo tylko my realizujemy projekt tramwajowy, a on jest lepiej oceniany niż projekty autobusowe lub budowa buspasów. W związku z tym jest duża szansa, że te pieniądze będą, a wtedy my będziemy mogli z nich skorzystać – podkreśla Grzymowicz.